Mniejsze przejścia graniczne zamknięte. Nie wszędzie stoją strażnicy
Służby zamknęły niektóre mniejsze, piesze lub pieszo-rowerowe przejścia graniczne pomiędzy Polską a Niemcami - dowiaduje się Wirtualna Polska. Informacje potwierdza nam wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
W poniedziałek na granicy z Niemcami i Litwą ruszyły kontrole wjazdowe do Polski. Od północy na przejściach granicznych służby wyrywkowo kontrolują pojazdy. Najczęściej zatrzymywane są autobusy, busy, kampery i samochody z zaciemnionymi szybami.
W poniedziałek rano w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Tomaszem Molgą rzeczniczka zachodniopomorskiej Straży Granicznej przekazała, że z powodu braku ludzi nie będzie kontroli na wszystkich ścieżkach czy kładkach pieszo-rowerowych. Takim miejscem ma być m.in. most europejski w Siekierkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zła sytuacja na Wiśle. "Zostało pobite absolutne minimum"
Do informacji odniósł się też w rozmowie z WP wojewoda zachodniopomorski, który przyjechał odwiedzić granicę w Lubieszynie.
- W Siekierkach kontrole są wykonywane przez tzw. patrole lotne, czyli w momentach większych aktywności będą się pojawiać strażnicy lub WOT-owcy. Pozostałe małe przejścia w mniejszych miejscowościach są zamknięte - doprecyzował wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
- Jest wyznaczonych 19 przejść, przez które zgodnie z rozporządzeniem można przekraczać granice. Pozostałe przejazdy, czy przejścia są zamknięte. Nie wolno tamtędy się poruszać - dodał.
- To nie znaczy, że nie ma patroli Straży Granicznej na tzw. zielonej granicy. Tam normalnie trwają patrole i są kontrole prowadzone, żeby nikt poza przejściami nie przekraczał granicy nielegalnie - przekazał.
"Nie ma kolejek i zatorów"
Z kolei na krótkim briefingu prasowym wojewoda mówił, że od rana kontrole graniczne nie spowodowały żadnych zatorów i kolejek.
- Również w godzinach porannych, kiedy osoby jechały do pracy, nie ustawiała się kolejka. Ruch jest tak zorganizowany, że jest tylko lekkie spowolnienie. Nie mamy żadnych zatorów i żadnych opóźnień. Bardzo nam na tym zależało. Udało się, więc jesteśmy z tego powodu zadowoleni - mówił Rudawski.
Wojewoda odniósł się też do działalności przedstawicieli Ruchu Obrony Granic. - Osoby, które przebywały na granicy, które obserwowały, czy postanowiły tutaj wyrażać swoje opinie, zgodnie na naszą prośbę przesunęły swoje miejsca. Nic na razie nie wydarzyło się nadzwyczajnego - podsumował.
Z Lubieszyna Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski