Młodzi Polacy nie wrócą. Polska to nie dla nich
Polacy przebywający w Wielkiej Brytanii raczej zostaną tam na dłużej; może o tym świadczyć m.in. coraz większa liczba kupowanych przez nich nieruchomości oraz rosnąca liczba urodzeń polskich dzieci - uważa konsul generalny RP w Manchesterze.
15.07.2011 | aktual.: 15.07.2011 09:51
Od 2004 r. do Wielkiej Brytanii przybyło ok. 2 mln osób z krajów, które wstąpiły wówczas do Unii Europejskiej. Prawie dwie trzecie z nich to Polacy. Obecnie przyjeżdża tam mniej rodaków, ale ich liczba na Wyspach Brytyjskich nie spadła.
Według informacji przedstawionych na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Łączności z Polakami za Granicą przez konsula generalnego RP w Manchesterze Piotra Nowotniaka, w okręgu jego działalności mieszka ok. 350-400 tys. Polaków. Okręg ten obejmuje hrabstwa północnej Anglii, całość obszaru Walii oraz Wyspę Man.
Z informacji Nowotniaka wynika, że do Wielkiej Brytanii emigrują przede wszystkim Polacy młodzi i aktywni zawodowo. Zdecydowana większość to osoby w wieku 18-24 lat (44%). Konsul podkreślił, że wiele osób wyjeżdża jednak za granicę nie będąc do tego właściwie przygotowanym, przez co mogą stać się ofiarami nieuczciwych pośredników. W ostatnim czasie, dzięki zaangażowaniu konsulatu i miejscowej policji, udało się zlikwidować taką szajkę działającą w Sheffield.
Od 2007 r. nie obserwuje się już masowego napływu polskich obywateli na brytyjski rynek pracy. Ogromny wpływ na to miał spadek wartości funta brytyjskiego wobec złotówki, przez co praca na Wyspach nie jest już dla Polaków tak opłacalna. Nie bez znaczenia była też dekoniunktura na brytyjskim rynku nieruchomości, bowiem Polacy w dużej mierze znajdowali zatrudnienie w sektorze budowlanym.
Jak mówił Nowotniak, polska oświata na terenie manchesterskiego okręgu konsularnego opiera się jedynie na sobotnich szkołach przedmiotów ojczystych, prowadzących nauczanie języka polskiego, geografii i historii. Zaznaczył jednak, że zdanie języka polskiego - jako obcego - daje dodatkowe punkty przy ubieganiu się o przyjęcie na uczelnię wyższą, dzięki czemu coraz więcej osób decyduje się na egzamin z ojczystego języka. W manchesterskim okręgu konsularnym funkcjonuje blisko 30 szkół polonijnych, w których pracuje 200-230 nauczycieli, a uczy się 3,7-4 tys. dzieci.
Według konsula dużym problemem jest wzrost aresztowań wśród Polaków. W 2009 r. spotkało to 546 osób, w 2010 r. - 789, a w pierwszym półroczu 2011 r. - już 517. Najczęstszym powodem aresztowań są kradzieże i rozboje.
Nowotniak podkreślił, że Polacy, którzy przybyli w ostatnim czasie do Wielkiej Brytanii, korzystają z pełni praw przysługujących migrującym obywatelom Unii Europejskiej, w tym również do udziału w wyborach lokalnych władz oraz do Parlamentu Europejskiego. Przyznał, że czasami dochodzi do problemów z działaniem organów brytyjskich w kwestiach związanych ze świadczeniami społecznymi, ale - jak zaznaczył - są to przypadki odosobnione.
W odpowiedzi na pytanie posła Jana Dziedziczaka (PiS) Nowotniak poinformował, że według szacunkowych danych, w mszach świętych uczestniczy zaledwie 8% Polaków, przy czym dane te uwzględniają osoby z tzw. starej, wojennej emigracji.
Antoni Macierewicz dociekał z kolei, czy konsul zauważył na terenie swojego okręgu związane z katastrofą smoleńską "ożywienie inicjatyw patriotycznych". Jak powiedział, obserwuje je w innych miejscach emigracji Polaków. Brak informacji na ten temat w sprawozdaniu konsula poseł uznał za zaskakujący.
Jak odpowiedział Nowotniak, tuż po katastrofie Polacy gromadzili się na specjalnie organizowanych mszach w intencji ofiar, zaś w związanych z mordem katyńskim uroczystościach bierze od tej pory udział więcej młodych osób. Konsul poinformował także, że w tym roku odnowiony zostanie znajdujący się w Manchesterze pomnik katyński, który w 1990 r. odsłaniał prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Pojawi się przy nim także nowa tablica upamiętniająca ofiary wypadku z 10 kwietnia ub.r.