Młodzi Brytyjczycy umierają z przepicia
Brytyjski NHS wydaje co roku 2,7 miliarda funtów na wydatki związane z rosnącym spożyciem alkoholu, w tym na wypadki związane z nadmiernym piciem, ale także długoterminowe problemy zdrowotne wynikające z alkoholizmu. Jeszcze nigdy tak dużo osób na Wyspach nie umierało na przypadłości związane z alkoholizmem.
21.05.2012 | aktual.: 21.05.2012 12:05
Poważne problemy z wątrobą ma coraz więcej Brytyjczyków - w ciągu ostatniej dekady ich liczba wzrosła o jedną czwartą. Z niedawnych danych opublikowanych przez rząd wynika, że jeszcze nigdy tak dużo osób nie umierało na przypadłości związane z alkoholizmem. Lekarze alarmują, że na rosnące spożycie alkoholu nakłada się jeszcze często otyłość, co dodatkowo obciąża wątrobę. W efekcie problemy wątrobowe ma coraz więcej młodych ludzi.
Umierają z przepicia
- Niewątpliwie do lekarzy zgłasza się coraz więcej osób między 25 a 35 rokiem życia, co jeszcze dwadzieścia lat temu było rzadkością - powiedział Chris Day, specjalista od chorób wątroby na uniwersytecie w Newcastle.
Brytyjczycy nie piją w domowym zaciszu, lecz publicznie. Szokuje to wielu cudzoziemców odwiedzających czy nawet na stałe żyjących w Wielkiej Brytanii. - W domu upić się to wstyd. A tutaj to coś, czym można się przechwalać - powiedziała Kaisa Toroskainen, studentka z Finlandii.
Brytyjczycy zawsze lubili wypić, to nic nowego. Ostatecznie to nacja, która na całym świecie słynie ze swoich pubów i piwa. Zresztą ze statystyk wynika, że Brytyjczycy wcale nie piją więcej, niż reszta Europy, a spożycie alkoholu nawet trochę spadło od połowy ubiegłego dziesięciolecia. Istnieje jednak stosunkowo mała grupa osób, które piją na zabój - dużo i w jak najkrótszym czasie. - Problem wcale nie leży w spożyciu alkoholu, lecz w tym, jak się ludzie zachowują - powiedział Jamie Bartlett, który dla londyńskiego think-tanku Demos bada kwestie nadużywania alkoholu.
Alkohol jest za tani
Alkohol można w Wielkiej Brytanii pić legalnie od 18. roku życia, ale wiele osób zaczyna dużo wcześniej. Osoby niepełnoletnie bez większego trudu mogą kupić alkohol, mimo, że jest to nielegalne. W dodatku alkohol jest bardzo tani, zwłaszcza w supermarketach.
Premier David Cameron zapowiedział podniesienie ceny minimalnej alkoholu, by w ten sposób przeciwdziałać tym niepokojącym zjawiskom. Cenę minimalną wprowadziła właśnie Szkocja. Wkrótce w jej ślady ma pójść reszta Wielkiej Brytanii.
(A.B.)