Mjanma. Zakonnica bohaterką demonstracji po wojskowym puczu
W Mjanmie wciąż trwają protesty po dokonanym na początku lutego puczu wojskowym. Policja brutalnie tłumi demonstracje, używając do tego nawet ostrej amunicją. W sieci pojawiło się nagranie z zakonnicą, która błaga policjantów, by nie otwierali ognia do protestujących.
Do opisywanego w mediach zdarzenia z udziałem zakonnicy doszło 28 lutego, ale teraz mediom udało się dotrzeć do kobiety, która stanęła naprzeciwko uzbrojonych policjantów i na kolanach błagała ich, by nie strzelali do demonstrantów.
Mjanma. "Zdecydowałam się umrzeć"
W wywiadzie dla telewizji Sky News siostra Ann Roza opisywała, dlaczego zdecydowała się stanąć oko w oko z uzbrojonymi policjantami. - Nagle dostrzegłam, że za protestującymi podąża policja i wojsko. Następnie otworzyli ogień i zaczęli bić protestujących. Byłam zszokowana i pomyślałam, że dziś jest dzień, w którym umrę. Zdecydowałam się umrzeć - relacjonowała zakonnica.
Ann Roza wyszła na ulicę z podniesionymi rękami i zaczęła apelować do funkcjonariuszy, by nie używali broni. - Prosiłam i błagałam, żeby tego nie robili, i mówiłam, że protestujący nie popełnili żadnego przestępstwa - opisywała. Na nagraniu ze zdarzenia słychać, jak siostra błaga policjantów, by nie strzelali. - Jeden z policjantów podszedł do mnie i powiedział: "siostro, nie przejmuj się tak bardzo, nie będziemy do nich strzelać". Ale ja mu powiedziałam, że można ich też zabić inną bronią - mówiła zakonnica w wywiadzie dla Sky News. - Ludzie muszą się bronić i pomagać sobie nawzajem - dodała.
Mjanma. Protesty po wojskowym puczu
Od 1 lutego, kiedy władzę w państwie przejęło wojsko, w birmańskich miastach trwają demonstracje przeciwko puczowi. Służby bezpieczeństwa używają brutalnych środków do pacyfikacji protestów. Policja sięgnęła po armatki wodne, a nawet ostrą amunicję. Podczas demonstracji zginęło dotąd 50 osób.
Wojsko twierdzi, że ostatnie wybory parlamentarne w Mjanmie zostały sfałszowane. Znaczne zwycięstwo odniosła w nich Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD). Po ogłoszeniu wyników wojsko przejęło władzę w kraju i ogłosiło stan wyjątkowy do czasu rozpisania nowych wyborów. Wielu obywateli obawia się jednak, że do demokratycznych wyborów nie dojdzie i w Mjanmie ponownie zapanuje wojskowa dyktatura.
Siostra Ann Roza stanęła oko w oko z uzbrojonymi policjantami
Źródło: Sky News