Mirosław Styczeń: to nie rewolucja tylko zakończenie rewolucji
„To nie rewolucja podatkowa tylko zakończenie rewolucji podatkowej” – powiedział Mirosław Styczeń w Salonie Politycznym Trójki.
Kamil Durczok: Podobno stał się pan ze swoim programem rewolucji podatkowej powodem pierwszego pęknięcia w klubie Prawa i Sprawiedliwości?
Mirosław Styczeń: Nie, to nieprawda, po drugie to nie rewolucja podatkowa tylko zakończenie rewolucji podatkowej.
Kamil Durczok: Ale czytam wczorajszą "Rzeczpospolitą" a tu opis burzy, jaką wywołały opracowane przez pana propozycje podatkowe, czy takie złe, czy niektórzy koledzy się na nich nie poznali?
Mirosław Styczeń: Nie wie pan to jest drobna różnica zdań, w każdej partii jest to możliwe, sądzę, że wniosek o pęknięciu w partii, zbyt daleko idący. To jest drobna różnica zdań.
Kamil Durczok: Sądzi pan, że w klubie wszyscy jednomyślnie uznali, że to co pan proponuje to jest jedyny sposób na ratowanie finansów polskich, czytał pan w "Gazecie Wyborczej" uwagę jednego z posłów PiS - jednoprocentowy podatek od aktywów to najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem.
Mirosław Styczeń: Wie pan, podatek od aktywów wymyślili Amerykanie, dokładnie naukowcy na Harvardze, być może to są ludzie nierozsądni, ale nie sądzę. Natomiast jedno jest pewne, czytał pan "Gazetę Prawną" sprzed dwóch dni panie redaktorze?
Kamil Durczok: Czytałem, czytałem.
Mirosław Styczeń: 13 i pół miliona ludzi u nas pracuje, natomiast 13mln 800 tysięcy ludzi odbiera różnego rodzaju dotacje związane z pomocą socjalną, to nie jest sytuacja normalna i my musimy się z tego wyrwać. 3 miliony 300 tysięcy bezrobotnych, z tego 15 procent pobiera zasiłek. Jak pan sądzi, jak długo pociągniemy tą sytuację, jako państwo.
Kamil Durczok: Dobrze, to co zyskałby przeciętny Kowalski, gdyby PiS wygrało wybory i wprowadziło swe pomysły podatkowe w życie?
Mirosław Styczeń: Ja sądzę tak, że pomysły podatkowe rozważane z koncepcją tzw. taniego państwa przedstawionego wczoraj przez pana Kaczyńskiego i pana Marcinkiewicza, to jest jakaś jedna całość i ona mówi tak, musimy skończyć z dzieleniem biedy, spróbujmy stworzyć społeczeństwo które na powrót uruchamia kapitał przedsiębiorczości, mamy olbrzymi kapitał związany z uczestnictwem ludzi młodych, wykształconych, proszę pamiętać, że co czwarty Europejczyk do 30 roku życia w Europie jest Polakiem, jeżeli my tego nie wykorzystamy, nie spowodujemy, że ludzie zaczną pracować, a nie szukać zasiłków dla bezrobotnych to po prostu nasza przyszłość jawi się w najczarniejszych kolorach. My uważamy, że ten kapitał można obudzić w ludziach, proponując prostszy sposób rozliczenia się z fiskusem, a z drugiej strony proponujemy bardziej restrykcyjny program oszczędności w administracji.
Kamil Durczok: Tak, tylko to jest tak, że jednocześnie z tymi propozycjami podatkowymi zmalałyby wpływy o około 24-25 mld zł. Jak pan powie naszym słuchaczom, czego by pan ich pozbawił?
Mirosław Styczeń: To było liczone na poziomie roku 2002, to znaczy, gdyby przyjąć, że ten system obowiązuje w 2002 to rzeczywiście wpływy byłyby mniejsze o 25 mld zł. Natomiast filozofia tego systemu jest inna, to znaczy my mówimy tak, pozwólcie nam pooszczędzać przez dwa, trzy lata, to mówi nasz program "Tanie państwo", pozwólcie nam uruchomić przedsiębiorczość Polaków w systemie, który nazywamy "Zatrudnienie", który przedstawimy w przyszłym tygodniu. Po dwóch latach my zmienimy system podatkowy, który spowoduje, że to nie obywatele będą klientami fiskusa, ale to fiskus będzie zabiegał o względy obywateli. Zlikwidujemy podatek od dochodów osobistych, zamienimy go na inne podatki. To spowoduje, że pojawią się setki tysięcy nowych firm, jedno-, dwu-, trzy-, cztero-, pięcioosobowych, a duże korporacje, które nie w tej chwili nie płacą podatków będą płacić inne podatki, które spowodują wzrost wpływów do budżetu.