Ministrowie z PSL. Znamy kandydatów do rządu Tuska
Ministerstwa obrony, rolnictwa, infrastruktury oraz rozwoju i technologii. To cztery resorty, o które w nowych rządzie zabiega PSL. Ludowcy liczą, że obsadzą co najmniej trzy z nich. Wicepremierem i szefem MON ma być Władysław Kosiniak-Kamysz. Stefan Krajewski i Zbigniew Ziejewski to główni kandydaci do resortu rolnictwa.
09.11.2023 17:47
Ministerialna układanka w PSL jest pewna tylko w przypadku prezesa partii Władysława Kosiniaka-Kamysza, bo wiadomo, że w rządzie Donalda Tuska będzie wicepremierem i najprawdopodobniej szefem MON. Ludowcom w umowie koalicyjnej przypadnie również resort rolnictwa. Bardzo prawdopodobne jest również ministerstwo infrastruktury, a gra toczy się także o rozwój i technologię, choć w ostatnim przypadku sprawa nie jest przesądzona.
Jak dowiaduje się WP, w puli polityków PSL, którzy mogą zostać ministrami, są: Krzysztof Hetman, Jarosław Krajewski, Zbigniew Ziejewski i Jacek Tomczak. Jak mówią źródła WP, w przypadku ministerstwa rolnictwa pod uwagę jest branych dwóch kandydatów: Stefan Krajewski oraz Zbigniew Ziejewski, który sam w rozmowie z "GW" przyznał, że "jest w grze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie boję się wyzwań"
Nasi informatorzy twierdzą, że większe szanse ma Stefan Krajewski, który również jest gotowy zastąpić Roberta Telusa. - Zajmowałem się rolnictwem prywatnie i zawodowo, bo wychowałem się w gospodarstwie rolnym, które prowadzi brat, a ja mu pomagam. Zawodowo wiele lat spędziłem w ARiMR, zajmowałem się polityką rolną na szczeblu województwa podlaskiego, pracowałem w sejmowej komisji i rolnictwa i zespole ds. zbadania afery zbożowej. To doświadczenie, które mam. Nigdy w życiu nie boję się wyzwań, ale to nie ja podejmuję decyzję – mówi Krajewski w rozmowie z WP.
Decyzje personalne w sprawie pozostałych resortów zależą od obsady ministerstwa rolnictwa i liczby przydzielonych resortów. Piętrowa układanka prezentuje się następująco: Stefan Krajewski jest potencjalnym kandydatem na ministra infrastruktury. Na następcę Andrzeja Adamczyka są również brani pod Krzysztof Hetman oraz Jacek Tomczak.
Gdyby jednak ludowcy mogli obsadzić resort rozwoju i technologii, to ministrem zostałby Krzysztof Hetman, bo przez lata w europarlamencie działał w komisji rozwoju regionalnego i był jej wiceprzewodniczącym. Na ostateczne rozstrzygnięcia koalicjanci mają jeszcze co najmniej kilkanaście dni. Z zapowiedzi liderów wynika, że przy okazji piątkowego parafowania umowy koalicyjnej nie poznamy jeszcze części dotyczącej podziału resortów i konkretnych nazwisk.
- Na pewno nie będziemy państwu ujawniali nazwisk. Jeżeli Andrzej Duda się nie wycofa z pomysłu wskazania Mateusza Morawieckiego, to powołanie rządu pewnie potrwa około miesiąca. Nazwiska powinny się pojawić na końcu – mówił w środę w Sejmie lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski