Ministerstwo Zdrowia zbywa nawet posłów PiS. "To bulwersujące"
Magda traciła słuch stopniowo. Nie uczyła się migowego, bo lekarze szybko podjęli decyzję o wszczepieniu implantu słuchu. Funkcjonowała normalnie. Nikt jej nie powiedział, że gdy zepsuje się jego mały element, na nowy będzie musiała czekać nawet latami. Przez ten czas nie usłyszy żadnego dźwięku.
W takiej sytuacji, prędzej czy później, znajdzie się przynajmniej 9 tys. Polaków rocznie, którzy korzystają z implantów słuchu. Nowy procesor, pozwalający słyszeć, mają prawo wymienić dopiero wtedy, gdy ten, który mają obecnie, nie działa prawidłowo lub jest całkowicie zużyty. Jeśli do tego dojdzie, z minuty na minutę przestaną słyszeć. O Sprawie pisaliśmy TUTAJ
Bez wyjaśnienia
- Trwają prace nad wprowadzeniem zmian systemowych w ochronie zdrowia - po opublikowaniu artykułu poinformowało Wirtualną Polskę Ministerstwo Zdrowia. Jednak do tej pory nic się nie zmieniło. Kolejki wciąż nie maleją.
Pod koniec ubiegłego roku Stowarzyszenie "Słyszeć bez granic", w imieniu użytkowników implantów słuchowych przekazało NFZ oraz Ministerstwu Zdrowia 247 bardzo osobistych listów, napisanych przez pacjentów z implantami, ich rodziny i przyjaciół z prośbą o pomoc. - Równolegle wysłaliśmy do wszystkich posłów informację o tych problemach i prośbę o interwencję - mówi Wirtualnej Polsce Jakub Paluszkiewicz ze Stowarzyszenia. Zareagowali zarówno posłowie PiS jak i PO. 49 posłów na Sejm RP złożyło w tej sprawie interpelacje lub zapytania poselskie, adresowane do Ministra Zdrowia. Jednak MZ zignorowało obie strony.
Resort zdrowia na niemal wszystkie pytania posłów (a dotyczyły różnych aspektów implantacji i organizacji finansowania) odpowiedziało tym samym, ujednoliconym stanowiskiem. W gruncie rzeczy nie wyjaśniającym niczego.
Ponad 9 tys. pacjentów
"Ze względu na powracający temat braku wydzielonego świadczenia dedykowanego wymianie procesorów, uprzejmie wyjaśniam, iż w Ministerstwie Zdrowia zostaną podjęte prace mające na celu określenie warunków realizacji przedmiotowego świadczenia. Jednocześnie należy zaznaczyć, iż Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi wstępne prace, mające na celu określenie zasad postępowania w sytuacji, gdy konieczna jest wymiana procesora" - czytamy we fragmencie odpowiedzi.
Ministerstwo Zdrowia unika w odpowiedzi jednoznacznego stwierdzenia, że przeznaczane na program implantacji środki są niewystarczające i mimo posiadania zaplecza administracyjnego i statystycznego, unika podawania danych, które pokazywałyby rzeczywistą skalę problemu. A pacjentów korzystających z implantów słuchu, jest w Polsce około 9 tys. I wciąż ich przybywa.
To, co daje NFZ, to zaledwie 1/4 potrzebnych środków. To oznacza, że jeśli w danym roku dla 3/4 pacjentów pieniędzy nie wystarczy, zostaną wpisani na długą listę. I tak co roku kolejka po procesory wciąż się wydłuża. - Sytuacja jest przerażająca - mówi Jakub Paluszkiewicz.
"To bulwersujące"
Stowarzyszenie „Słyszeć bez granic” postanowiło wyręczyć urzędników Ministerstwa Zdrowia i posłom, którzy nie doczekali się konkretnych odpowiedzi na swoje pytania, przesłało liczby i informacje pominięte w odpowiedziach MZ na interpelacje.
- To bulwersujące. Urzędniczy aparat lekceważy nie tylko pacjentów, ale i przedstawicieli Sejmu, czyli najważniejszego organu władzy w Polsce. I nie ma znaczenia, czy chodzi o polityków partii rządzącej, czy opozycji. Najwyraźniej Ministerstwo Zdrowia liczy na to, że pominięcie niewygodnych pytań i ogólnikowa odpowiedź sprawi, że posłowie się odczepią - mówi Sylwia Gajos ze Stowarzyszenia "Słyszeć bez granic".