PolskaMinisterstwo i uczniowie o maturalnych niedociągnięciach

Ministerstwo i uczniowie o maturalnych niedociągnięciach

Maturzyści narzekają, że za długo czekali na wyniki matur i muszą spieszyć się ze składaniem dokumentów na wyższe uczelnie. Ministerstwo edukacji ocenia, że nowa matura wypadła dobrze, choć przyznaje się do kilku niedociągnięć.

28.06.2005 | aktual.: 11.05.2006 18:26

Matura wypadła dobrze, choć oczywiście nie obyło się bez kilku wpadek - powiedział minister edukacji Mirosław Sawicki. Wpadki to m.in. błędy dyrektorów szkół, którzy nie wiedzieli, że uczeń zdający egzamin na poziomie rozszerzonym musi przystąpić do dwóch części egzaminu - zarówno podstawowej, jak i rozszerzonej, czy zaginięcie prac maturalnych w Grodzisku Wielkopolskim. To były jednak pojedyncze przypadki - zastrzegł Sawicki.

Uczniowie uważają jednak, że nowy egzamin miał więcej wad. Najgorsze było to czekanie na wyniki. To była tortura - powiedziała Małgosia z warszawskiego liceum Batorego, która ostatni egzamin zdawała 24 maja z francuskiego, a na wyniki czekała aż do 27 czerwca. Albo chcemy mieć poważny porównywalny w całym kraju wynik egzaminu, albo chcemy go znać szybko - tłumaczył minister edukacji Mirosław Sawicki. Dodał, że uczniowie, którzy zdają maturę międzynarodową na wynik czekają trzy miesiące. Trzeba się także liczyć z tym, że za rok na wyniki matur trzeba będzie poczekać jeszcze dłużej, bo zdających będzie dwa razy więcej - dodała wiceminister edukacji Anna Radziwiłł.

Uczniowie z LO im. Władysława Jagiełły w Płocku narzekają, że nie podano średnich wyników z całej Polski. Gdybym wiedział, że ogólnopolska średnia z historii wynosi np. 60 pkt., to mógłbym ocenić swoje szanse na wydziale prawa w Warszawie, a tak pozostaje mi wróżenie z fusów - skarżył się Piotr. Nie byliśmy w stanie przygotować pełnej analizy wyników, przecież do 15 czerwca trwały ostatnie egzaminy maturalne, potem sprawdzanie, wczytywanie wyników i drukowanie świadectw - tłumaczyła szefowa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Maria Magdziarz. Poza tym uczeń wie, jaka jest minimalna liczba punktów potrzebna do zaliczenia, ile punktów można zdobyć maksymalnie i zna swój wynik, wie więc, czy poszło mu dobrze czy nie - powiedziała Radziwiłł.

Uczniowie narzekają też, że wbrew zapowiedziom nie ruszył komputerowy system przekazywania wyników matury bezpośrednio do uczelni. W niektórych komisjach egzaminacyjnych można sprawdzić swój wynik maturalny przez internet, nie udało się jednak wprowadzić systemu przekazywania danych do uczelni przez internet, m.in. z powodu ustawy o ochronie danych osobowych - przyznał Sawicki. Dodał, że w tym roku niektóre uczelnie, które dostaną pisemną zgodę od maturzysty, będą mogły uzyskać jego wyniki bezpośrednio z komisji egzaminacyjnej. Pracujemy nad takimi rozwiązaniami prawnymi, by mogło to odbywać się bez tej pisemnej zgody i pewnie za rok ten system komputerowy zacznie już działać - dodał.

Maturzyści martwią się także tym, że mają bardzo mało czasu na złożenie dokumentów na uczelniach. Świadectwa dostaliśmy w poniedziałek, a większość uczelni przyjmuje dokumenty do piątku - denerwowała się Ania. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać rektorów wyższych uczelni, by w przyszłym roku rekrutację przełożyli na wrzesień - powiedział Sawicki.

Minister zapowiedział także, że w piątek spotka się z dyrektorami okręgowych komisji egzaminacyjnych, by rozmawiać o pierwszych wnioskach po nowej maturze. Na razie jest za wcześnie, żeby mówić o tym, co trzeba zmienić w formule egzaminu. Z pewnością wysłuchamy najpierw opinii uczniów i nauczycieli - dodał Sawicki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)