Ministerstwo Finansów chce niezgodnej z konstytucją nowelizacji ustawy hazardowej
Ministerstwo Finansów forsuje ustawę
hazardową, choć Rządowe Centrum Legislacji uważa, że to gniot -
dodajmy: niezgodny z Konstytucją, pisze "Puls Biznesu".
20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 06:07
Poważne uwagi do projektu nowelizacji, za który odpowiada wiceminister finansów Marian Banaś, zgłosiły prawie wszystkie ministerstwa i urzędy centralne. Na przygotowywanym przez pół roku projekcie, którym wkrótce ma się zająć rząd, suchej nitki nie zostawiło m.in. Rządowe Centrum Legislacji (RCL), które zgłosiło aż kilkadziesiąt zastrzeżeń.
Resort finansów uwzględnił jedynie te z nich, które punktowały najbardziej absurdalne zapisy noweli. Chodzi np. o odkryty przez legislatorów błąd, który sprawiał, że z rynku musiałyby zniknąć na rok wszystkie tzw. gry rozrywkowe i zręcznościowe. Właściciele pubów czy centrów rozrywki, którzy pozwalaliby klientom grać w popularne piłkarzyki czy rzutki podpadaliby wręcz pod odpowiedzialnością karną.
Inny "kwiatek", z którego MF się wycofało, to kuriozalna regulacja, dotycząca wprowadzonego przez nowelę zakazu e-hazardu. Projekt w pierwotnej wersji zakładał, że dostawca Internetu, który nie zastosowałby się do żądania blokady hazardowych stron www i w ten sposób popełniłby dwa przestępstwa karno-skarbowe, mimo to musiałby archiwizować określone dane, czyli: kontynuować popełnianie przestępstw.
Większość uwag RCL resort finansów puścił jednak mimo uszu. A chodzi o tak poważne zarzuty, jak niezgodność zapisów ustawy z Konstytucją czy innymi ustawami (m.in. o Służbie Celnej i kodeksem karno-skarbowym) - pisze "Puls Biznesu". (PAP)