Ministerialne ceny maksymalne
Jest szansa na poważne oszczędności w
szpitalach. Na wprowadzeniu cen maksymalnych skorzystają pacjenci
i szpitale - uważa "Rzeczpospolita".
25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 06:04
Ministerstwo Zdrowia określi maksymalne ceny dla 118 medykamentów - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Powyżej tej ceny firmy farmaceutyczne nie będą mogły ich sprzedać szpitalom.
Na początek na liście znalazły się najdroższe preparaty - na przykład erytropoetyna, podawana przy dializach nerek czy stosowane w leczeniu nowotworów. Ten pierwszy preparat miał w Polsce cenę wyższą niż w Niemczech czy Szwajcarii. Urząd antymonopolowy badał nawet, czy producenci nie zmówili się, że będą proponować szpitalom tak wysokie ceny.
- Ograniczyliśmy ceny tych leków, na które szpitale wydają najwięcej pieniędzy. Liczymy, że powinny one spaść średnio o jedną piątą - mówi Piotr Błaszczyk, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej w Ministerstwie Zdrowia.
Resort szacuje, że szpitale zaoszczędzą dzięki temu w sumie około 100 milionów złotych. -_ Szpitale kupowały leki w przetargach i to się nie zmienia. My tylko określamy górny pułap ceny_ - mówi Błaszczyk. -_ Jeśli któryś producent będzie chciał obniżyć cenę, to publiczna służba zdrowia dodatkowo na tym zyska_- dodaje.
Dyrektorzy szpitali cieszą się z pomysłu. - Wydajemy na leki gigantyczne kwoty i jeśli uda się je ograniczyć, będziemy zadowoleni - mówi Jarosław Pinkas, wicedyrektor warszawskiego Instytutu Kardiologii. Piotr Pobrotyn, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, twierdzi, że szpitale wydają na leki przynajmniej jedną dziesiątą całego swojego budżetu. - Tam, gdzie jest prowadzone leczenie onkologiczne i chemioterapia, wydatki na leki mogą stanowić nawet 80 procent budżetu szpitala - dodaje. -_ Każde uporządkowanie tych wydatków to także korzyść dla pacjenta. Jeśli leki są tańsze, możemy ich kupić więcej._ (PAP)