PolitykaMinister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk podał się do dymisji

Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk podał się do dymisji

Premier Ewa Kopacz przyjęła dymisję Cezarego Grabarczyka z funkcji ministra sprawiedliwości. Sprawa dotyczy pozwolenia na broń, jakie trzy lata temu uzyskał. Grabarczyk tłumacząc swoją decyzję, podkreślił że nie może być wątpliwości, co do osoby pełniącej funkcję ministra sprawiedliwości.

Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk podał się do dymisji
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

W ubiegłym tygodniu media podały, że Grabarczyk został przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną. Policjanci z Łodzi mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów. Sam Grabarczyk potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że został "zaproszony przez prokuratora na przesłuchanie" i był przesłuchiwany w charakterze świadka.

Jak czytamy na stronie RMF FM, aby uzyskać pozwolenie na broń do ochrony osobistej - poza podaniem powodów - trzeba zdać egzamin, składający się z dwóch części - teoretycznej i praktycznej. Według prowadzących śledztwo, w sprawie swoistych "ułatwień" dla starających się o pozwolenie VIP-ów, Cezary Grabarczyk zdał teoretyczną część egzaminu, a policjanci z własnej inicjatywy zrezygnowali - w jego wypadku - z części praktycznej sprawdzianu.

Minister potwierdził, że ma pozwolenie na broń, dodając przy tym, że otrzymał je "poprzez procedurę uzyskania pozwolenia". Pytany, czy procedura ta przebiegła w sposób prawidłowy, odpowiedział: "to jest w tej chwili weryfikowane".

Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że minister Grabarczyk na ręce premier Kopacz złożył dymisję. - Grabarczyk motywował dymisję tym, że chciałby aby ta sprawa (zarzutów o niezgodne z przepisami uzyskanie pozwolenia na broń) została jak najszybciej wyjaśniona, mówił że jest absolutnie niewinny, a jako osoba odpowiedzialna zdaje sobie sprawę, że ministra sprawiedliwości nie mogą dotykać żadne podejrzenia i nie może pracować w takiej sytuacji. Dlatego dla dobra resortu sprawiedliwości i państwa polskiego zrezygnował - powiedziała Kidawa-Błońska.

Grabarczyk w oświadczeniu podkreślił, że jego rezygnacja leży w interesie państwa i wymiaru sprawiedliwości. "Nie może być wątpliwości, co do osoby pełniącej funkcję ministra sprawiedliwości, w szczególności, gdy od 1 lipca 2015 r. wejdzie w życie nowelizacja kodeksu postępowania karnego. Z uwagi na fakt, iż w toczącym się postępowaniu występuję w charakterze świadka - nie mogę komentować przedmiotowej sprawy. Zależy mi na jej szybkim wyjaśnieniu" - napisał Grabarczyk.

Zapewnił jednocześnie, że nigdy nie wpływał na decyzje procesowe prokuratorów prowadzących postępowanie, a jego pierwszy kontakt z prokuraturą w tej sprawie nastąpił podczas jego przesłuchania w dniu 20 kwietnia 2015 r.

Grabarczyk podziękował też współpracownikom, instytucjom i partnerom społecznym za współpracę. "Liczę, że ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej, która została skierowana do Sejmu, zostanie uchwalona przed końcem kadencji" - zaznaczył.

Media podały, że Grabarczyk został przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną. Policjanci z Łodzi mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów.

Grabarczyk potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że został "zaproszony przez prokuratora na przesłuchanie" i był przesłuchiwany w charakterze świadka. Nie chciał jednak mówić o szczegółach tej sprawy. - Nie jestem gospodarzem tego postępowania i nigdy do tej pory nie komentowałem postępowań, które są w toku. Tak samo uczynię i tym razem - zaznaczył. Minister potwierdził, że ma pozwolenie na broń, dodając przy tym, że otrzymał je "poprzez procedurę uzyskania pozwolenia". Pytany, czy procedura ta przebiegła w sposób prawidłowy, odpowiedział: "to jest w tej chwili weryfikowane".

Dziennikarze śledczy portalu tvn24.pl ujawnili, że Grabarczyk został nagrany w sprawie egzaminu na broń, jednak łódzki prokurator nie wystąpił do sądu o to, aby podsłuchana rozmowa mogła być uznana za dowód w śledztwie. Gdy kolejny prokurator zdecydował o przeszukaniu biura poselskiego Grabarczyka, szefowie odebrali mu śledztwo.

Grabarczyk jest wiceszefem PO i członkiem zarządu krajowego partii. Funkcję ministra sprawiedliwości pełnił od września 2014 roku.

Zobacz również: Grabarczyk: nie będziemy szukać haków na przeciwników
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (671)