Minister rolnictwa podał się do dymisji
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Adam Tański podał się do dymisji. Premier Leszek Miller przyjął dymisję, ale nie chciał ujawnić, kto obejmie po nim tekę ministra rolnictwa.
Adam Tański powiedział na konferencji prasowej, argumentując swoją decyzję, że żaden minister nie jest w stanie sprostać swojej pracy bez wsparcia politycznego.
"Przed nami dużo pracy, ale ja nie jestem w stanie już tej pracy sprostać, bo bez wsparcia politycznego żaden minister temu nie sprosta"- podkreślił Tański. Jak dodał, zależało mu głównie na wsparciu klubu SLD. Dezyderat sejmowej Komisji Rolnictwa, która chciała jego odwołania, to - podkreślił - sprawa wtórna.
"Formalne odwołanie pana ministra Tańskiego odbędzie się w Pałacu Prezydenckim we wtorek lub w środę. Do tego czasu będę starał się przedstawić pewne propozycje, ale proszę zrozumieć, że dzisiaj nie mogę o nich mówić" - powiedział premier. Szef rządu nie wyklucza zmian w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Premier powiedział, że ze smutkiem przyjmuje rezygnację Tańskiego, stara się zrozumieć jego sytuację i intencje. "Ale - dodał - z mojego punktu widzenia byłoby lepiej, gdyby pan minister Tański dalej mógł pełnić swoją funkcję".
W czwartek, przed spotkaniem z Tańskim, na którym zapadła ostateczna decyzja o dymisji, premier spotkał się z prezydium sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, zapoznał się z jej dezyderatem w sprawie odwołania Tańskiego oraz szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzego Millera.
Zapytany, czy rozważa kandydaturę Romana Jagielińskiego, szefa Partii Ludowo-Demokratycznej, której koło tworzy koalicję parlamentarną z SLD-UP, Miller powtórzył, że nazwisko następcy Tańskiego "zostanie ujawnione w stosownym momencie".
Jak się dowiedziała nieoficjalnie Informacyjna Agencja Radiowa, jednym z najpoważniejszych kandydatów na to stanowisko jest Józef Pilarczyk z SLD, obecny wiceminister w resorcie.
Podczas konferencji Tański powiedział, że we wtorek spotkał się z częścią klubu SLD. Rozmowa była rzeczowa i merytoryczna, ale nieprzekonująca dla zdecydowanej większości członków klubu Sojuszu. Dodał, że dezyderat sejmowej komisji rolnictwa był dla niego rzeczą wtórną, bo zależało mu przede wszystkim na wsparciu najsilniejszej partii. Tego - jak przyznał - nie udało się osiągnąć.
Na pytanie, czy powodem braku zaufania dla Tańskiego ze strony SLD jest zwalnianie z oddziałów terenowych ARiMR ludzi związanych z Sojuszem, premier odpowiedział, że komisja rolnictwa, która chciała odejścia Tańskiego, nie składa się tylko z posłów SLD.
"Nie przypominam sobie, by pan Tański wspominał, że podstawowym zarzutem jest zwalnianie ludzi SLD. Generalnie są uwagi nie tylko ze strony klubu SLD, ale i innych, że likwidacja powiatowych struktur Agencji może nie jest najlepszym pomysłem i żeby się nad tym zastanowić" - powiedział Miller.
Tański dodał, że w Agencji rzeczywiście była redukcja zatrudnienia i stracili pracę ci, którzy mieli umowy zawarte na czas określony. "Ale nikt nie zaglądał do legitymacji tych ludzi"- zaznaczył.
Ocenił też, że wrażenie, iż nie zdążymy z wdrożeniem zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli IACS, potrzebnego do rozdziału dopłat bezpośrednich, oraz z przygotowaniem systemu prawnego dotyczącego bezpieczeństwa żywności było mylne.
"Jest 90% szans na to, że przy intensywnej pracy zdążymy wdrożyć IACS. W weterynarii są spore zaległości, ale również tam trwa praca. Jestem przekonany, nie mogą dać oczywiście 100 proc. gwarancji, że wszystko uda się w terminie zrobić" - uważa Tański.
Tański zarządzał resortem rolnictwa od początku marca. Zastąpił na stanowisku ministra szefa PSL Jarosława Kalinowskiego po tym, jak Stronnictwo opuściło koalicję rządową.