Minister obrony USA niespodziewanie odwiedził iracki Kurdystan
Minister obrony USA Ashton Carter niespodziewanie udał się do Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, którego siły są ważnym sojusznikiem Waszyngtonu w walce z Państwem Islamskim. Spotkał się z prezydentem regionu Masudem Barzanim i z żołnierzami USA.
24.07.2015 | aktual.: 24.07.2015 13:46
Celem wizyty Cartera na północy Iraku są spotkania z liderami irackich Kurdów, których siły zbrojne, znane jako peszmergowie, stawiają czynny opór na froncie w walce z Państwem Islamskim (IS), w czym są wspomagane przez Stany Zjednoczone. USA w ramach bliskiej współpracy prowadzą dla nich szkolenia, zapewniają wsparcie finansowe oraz dostawy sprzętu.
Siły kurdyjskie odgrywają ważną rolę w walce z IS na północy kraju, gdyż są bardziej doświadczone i bardziej efektywne na polu walki niż ich sprzymierzeńcy z armii irackiej. Zdaniem ekspertów Kurdowie mogą odegrać decydującą rolę podczas kampanii odzyskiwania miasta Mosul, które znajduje się we władaniu IS od czerwca 2014 r. - przypomina agencja Associated Press.
Iracki kocioł
Amerykański minister przybył z niezapowiedzianą wizytą do Iraku w czwartek, by ocenić na miejscu postępy zbrojnej kampanii przeciwko IS, które w maju zajęło stolicę zdominowanej przez ludność sunnicką prowincji Anbar, Ramadi. W tym celu spotkał się m.in. z premierem Iraku Hajderem al-Abadim i ministrem obrony Chalidem al-Obeidim, wobec których potwierdził dalsze wsparcie USA dla rządu w Bagdadzie w walce z dżihadystami z IS.
Carter rozmawiał również z przedstawicielami mniejszości sunnickiej na temat ich stosunków ze zdominowanym przez szyitów rządem w Bagdadzie. Polityk zwrócił uwagę na potrzebę większej integracji mniejszości sunnickiej i kurdyjskiej z resztą społeczeństwa irackiego. Jego zdaniem jest to konieczne w celu umocnienia legitymacji i zwiększenia możliwości operacyjnych irackich sił zbrojnych. Zdaniem przedstawicieli władz USA podziały na tle religijnym, w ramach których dyskryminowana jest mniejszość sunnicka, korupcja oraz niski poziom dyscypliny w armii mają zły wpływ na jej działania prowadzone przeciwko IS w północnych regionach kraju.
Carter przed wylotem do Iraku deklarował, że chce wyrobić sobie własną uzyskaną na miejscu opinię na temat kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu. - Przeprowadzę moje własne konferencje z naszymi dowódcami wojskowymi - powiedział dziennikarzom przed odlotem do Bagdadu. Zgodnie z planem spotkał się on w Bagdadzie z amerykańskimi żołnierzami.
Wizyty na Bliskim Wschodzie
Wcześniej szef Pentagonu odwiedził również Izrael, Jordanię oraz Arabię Saudyjską. Kończąca się podróż po Bliskim Wschodzie jest dla niego pierwszą okazją, odkąd objął nowe stanowisko w lutym, na spotkanie się z żołnierzami amerykańskimi, którzy w liczbie ok. 3,5 tysiąca są obecnie zaangażowani w szkoleniowe i doradztwo dla irackich i kurdyjskich sił zbrojnych.