PolskaMinister Mariusz Błaszczak atakuje "totalną opozycję": hodują nowego Ryszarda Cybę

Minister Mariusz Błaszczak atakuje "totalną opozycję": hodują nowego Ryszarda Cybę

To była próba zablokowania uroczystości i odebrania możliwości modlenia się przez grupę ludzi chorych z nienawiści - tak minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak komentuje kontrmanifestację na Krakowskim Przedmieściu.

Minister Mariusz Błaszczak atakuje "totalną opozycję": hodują nowego Ryszarda Cybę
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Zuchowicz
Adam Przegaliński

11.05.2017 | aktual.: 11.05.2017 16:22

Komentując incydenty podczas miesięcznicy katastrofy smoleńskiej minister spraw wewnętrznych uznał, że "politycy totalnej opozycji hodują nowego Ryszarda Cybę, a ludzie, którzy protestowali, szydzą ze śmierci prezydenta i wszystkich ofiar katastrofy" Ryszard Cyba w 2010 r. zamordował w Łodzi Marka Rosiaka, który był pracownikiem biura europosła Janusza Wojciechowskiego.

"Kolejna granica jest pokonywana"

- Kolejna granica jest pokonywana. Apeluję do totalnej opozycji, by wycofała się z walki z rządem poprzez ulicę. Zwracam się do parlamentarzystów, którzy dziś w Sejmie trzymali białe róże, żeby zaprzestali takich działań. One prowadzą do eskalacji nienawiści - powiedział szef MSWiA. - To nie ma sensu; to prędzej czy później musi prowadzić do tragedii, a już z całą pewnością wczoraj widzieliśmy, że prowadzi do agresji - podkreślił Błaszczak. Minister nawiązał również do zachowania posłów w Sejmie: "Kiedy mówiłem, że popieranie tych, którzy blokowali tę uroczystość jest zachęcaniem do nienawiści, można było usłyszeć rechot w wykonaniu posła PO Sławomira Nitrasa".

Zdaniem Błaszczaka w katedrze warszawskiej doszło do "próby przerwania uroczystości religinej". - Pani krzyczała w katedrze i pokazywała transparenty. Czy tak samo by się zachowywała w meczecie albo synagodze - pytał wzburzony minister.

Miesięcznice smoleńskie - ile kosztuje ich zabezpieczenie?

- Wczoraj wylegitymowaliśmy 22 osoby, które przeszkadzały podczas miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Policjanci podjęli kilka interwencji, musieli siłą usuwać kontrmanifestantów - mówił komendant główny policji Jarosław Szymczyk. 4 osoby usłyszały zarzut złamania kodeksu karnego - chodzi o zakłócenie aktu religijnego oraz naruszenie nietykalności cielesnej.

Podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński zirytował się widząc kontrmanifestację. Jego złość była tak silna, że nie wytrzymał i wykrzyczał w stronę uczestników, którzy trzymali w rękach białe róże: "Te białe róże, które tam widać, to symbol nienawiści! Skrajnej głupoty i skrajnej nienawiści!".Internauci uważają te słowa za kuriozalne.

O tym, że emocje były rownież po stronie zwolenników PiS może świadczyć m.in. zdjęcie uczestnika miesięcznicy trzymającego transparent "Kaci Ojczyzny Dogłębni" (nawiązanie do KOD-u).

Obraz
© Agencja Gazeta | Dawid Zuchowicz

Obywatele RP oskarżają policję o usuwanie protestujących bez powodu. Piszą, że prokuratura chce im postawić zarzut o naruszenie nietykalności osobistej, choć kontrmanifestacja była pokojowa.

WP,TVP Info,msw.gov.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)