Minister Czarnek zapowiada kolejne zmiany. Uczniowie będą zadowoleni?

Z ostatniego sondażu IBRiS wynika, że minister edukacji Przemysław Czarnek jest jedną z najgorzej ocenianych osób w rządzie PiS. Znalazł się na drugim miejscu tego niechlubnego rankingu - 49 proc. respondentów źle ocenia jego pracę. Pozytywny głos oddało jedynie 20 proc. ankietowanych.

Zmiany, które proponuje minister Czarnek, są często krytykowane. Teraz szef resortu zapowiada kolejną. Chodzi o podstawy programowe.

Szef MEiN przyznał, że potrzebne jest odchudzanie podstawy programowej. - Bez wątpienia musimy popracować nad odchudzaniem podstawy programowej niektórych przedmiotów, po to, żeby plan lekcji nie zakładał więcej niż 6, 7 godzin w szkole. Wydaje się, że 9 godzin w szkole powoduje, że na 7, 8, 9 lekcji ta percepcja jest już na niskim poziomie. Uczeń jest zmęczony i edukacja staje się wtedy mało efektywna - mówił w rozmowie z PAP.

Dodał, że to eksperci zdecydują, jakich przedmiotów będzie dotyczyć zmiana. - Na pewno we wszystkich obszarach możemy znaleźć takie elementy, które nie są konieczne, a które spowodowałyby skrócenie pobytu ucznia w szkole, co by uefektywniło naukę - podkreślił Czarnek.

Przemysław Czarnek był także pytany o współczesny patriotyzm. Minister podkreślił, że patriotyzm jest nierozłącznie związany z odpowiedzialnością, a kształcenie w duchu patriotyzmu należy do funkcji wychowawczych szkoły.

- To jest miłość ojczyzny, czyli również szacunek do naszego społeczeństwa i odpowiedzialna troska o środowisko, w którym wzrastamy - powiedział.

Mówił także, że zaproponowane ostatnio zmiany w kanonie lektur będą krzewiły postawy patriotyczne.

Dodał także, że szkoła, tak jak Kościół i inne środowiska, "pełni tutaj funkcję służebną i pomocniczą w stosunku do głównej funkcji, jaką pełni rodzina".

Pytany, które organizacje pozarządowe mogą wspierać rozwój patriotyzmu u młodych ludzi, wymienił Związek Harcerstwa Polskiego.

Jego zdaniem wiele organizacji wspaniale wspomaga szkołę. Zwrócił jednak uwagę "na pewną niekonsekwencję". - Jeśli wychodzimy z założenia, że uczniowie są przeładowani programem i zbyt wiele czasu spędzają w szkołach, to gdzie jeszcze organizacje pozarządowe w tym wszystkim? To jest dodatkowe dokładanie obowiązków" - ocenił.