ŚwiatMinęła 8:00. Koniec ultimatum postawionego przez władze Ukrainy

Minęła 8:00. Koniec ultimatum postawionego przez władze Ukrainy

O godzinie 8:00 czasu polskiego minął termin ultimatum postawionego przez władze Ukrainy uzbrojonym prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju zajmującym budynki administracyjne i blokującym drogi. Jeśli separatyści złożą broń, obejmie ich amnestia, chyba że kogoś zranili lub zabili. Władze zapowiedziały, że gdy separatyści zdecydują się na użycie broni, zostaną zlikwidowani. Prorosyjscy separatyści nie przejęli się jednak ultimatum rządu w Kijowie. Okupacja budynków władz w kilku miastach na wschodzie kraju trwa.

Minęła 8:00. Koniec ultimatum postawionego przez władze Ukrainy
Źródło zdjęć: © AFP | ANATOLIY STEPANOV

W niedzielę pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) rozpoczyna szeroką akcję antyterrorystyczną, w której zostaną użyte także siły zbrojne. Przekazał, że decyzję tę podjęła Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w związku z działaniami prorosyjskich separatystów na wschodzie kraju, gdzie zajmowane są siedziby instytucji państwowych.

Administracja prezydenta Ukrainy opublikowała dekrety Turczynowa, które m.in. wprowadzają w życie decyzję o rozpoczęciu operacji antyterrorystycznej przeciwko siłom prorosyjskim na wschodzie kraju.

Ultimatum na złożenie przez nich broni, które Turczynow wysunął w niedzielę, obowiązuje do godz. 9 rano (ósma czasu polskiego) w poniedziałek. Jeśli opuszczą oni zajmowane budynki państwowe, unikną kary. Amnestia nie dotyczy tych, którzy podczas swoich akcji ranili bądź zabili obywateli Ukrainy, jak stało się z zastrzelonym oficerem Służby Bezpieczeństwa w Słowiańsku w obwodzie donieckim.

Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyn Naływajczenko oświadczył, że prorosyjscy separatyści na wschodzie kraju w przypadku użycia broni "zostaną zlikwidowani"

Niektórzy ukraińscy politycy uważają, że działania sił prorosyjskich opłacane są przez rodzinę ukrywającego się w Rosji obalonego w lutym prezydenta Wiktora Janukowycza. Mówi o tym m.in. były szef MSW Jurij Łucenko. - Za wszystkimi akcjami stoją lalkarze z (rosyjskiej) Federalnej Służby Bezpieczeństwa i pieniądze Janukowycza - oświadczył w niedzielę.

Tego samego dnia na konferencji prasowej w rosyjskim Rostowie nad Donem oświadczył on, że rozkaz użycia siły z wykorzystaniem regularnej armii przeciwko ludności południowo-wschodniej Ukrainy "jest przestępczy".

Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla telewizji CNN powiedział, że przyszłość Ukrainy zależy w dużym stopniu od samych Ukraińców. W jego ocenie, Ukraińcy uzyskają znaczącą pomoc Zachodu tylko wtedy, jeśli zbrojnie przeciwstawią się Rosji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)