Mimo unijnych sankcji prezydent Zimbabwe udał się do Rzymu
Łamiąc wprowadzone przed trzema laty unijne
sankcje, oskarżany na świecie o gwałcenie praw człowieka prezydent
Zimbabwe Robert Mugabe udał się do Rzymu, by
dołączyć do około dwustu przywódców państw świata, mających
uczestniczyć w piątkowych uroczystościach pogrzebowych
Jana Pawła II.
07.04.2005 | aktual.: 07.04.2005 12:07
Podróż została skrytykowana w czwartek przez arcybiskupa Bulawayo, Piusa Ncube, od dawna piętnującego władze Zimbabwe. Ten człowiek chce wykorzystać okazję, by polecieć do Europy i promować się na miejscu. Jest bezwstydny - powiedział arcybiskup.
W poniedziałek Mugabe - wykształcony w szkole jezuickiej - mimo, iż nie został zaproszony przez organizatorów, pojawił się na mszy żałobnej w głównej katedrze w Harare. Zabrał tam głos, atakując m.in. kraje zachodnie i oskarżając je o ingerencję w wewnętrzne sprawy Zimbabwe.
Nie wiadomo, jak zareagują władze włoskie na przyjazd przywódcy Zimbabwe. W lutym 2002 roku, gdy kontrolowany przez Mugabego parlament Zimbabwe uchwalił prawo ograniczające swobodę mediów oraz usunął zachodnich obserwatorów wyborczych z kraju, państwa Unii Europejskiej wprowadziły sankcje wobec Harare - wstrzymały wydawanie wiz wjazdowych UE prominentom z Zimbabwe i zamroziły ich konta bankowe.
Prezydent Mugabe krytykowany jest na świecie za naruszanie praw człowieka i rugowanie białych obywateli z ich farm. W 2003 roku jego kraj z inicjatywy brytyjskiej został zawieszony w prawach członka Wspólnoty Narodów (Commonwealth) w związku z łamaniem praw człowieka. W proteście Zimbabwe wystąpiło ze Wspólnoty.(mila)