Mimo obietnic Rosjan, wrak Tu‑154 wciąż leży i niszczeje
Będzie interwencja polskiej prokuratury wojskowej w sprawie niezabezpieczenia wraku tupolewa na lotnisku w Smoleńsku - dowiedziało się RMF FM.
06.09.2010 17:32
W połowie sierpnia Rosjanie obiecali, że wrak samolotu otoczą trzymetrowym płotem i przykryją brezentem. Z kolei w ubiegły czwartek polski akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej katastrofę Edmund Klich powiedział, że "załatwił" sprawę zabezpieczenia wraku samolotu TU-154M. Do tej pory jednak nikt nic nie zrobił, a wrak wciąż leży pod gołym niebem.
W związku z sytuacją jeszcze w poniedziałek albo we wtorek zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Parulski ma zadzwonić do swego odpowiednika w Rosji Aleksandra Bastrykina i rozmawiać o zabezpieczeniu szczątków. Chodzi o przyśpieszenie prac nad budową płotu i zadaszenia.
Polskich śledczych dziwi, że cywilna komisja, badająca w Rosji przyczyny katastrofy, na prokuraturę zrzuciła zabezpieczenie wraku, który formalnie wciąż jest w dyspozycji komisji. Co więcej, pod koniec zeszłego tygodnia sama szefowa MAK dzwoniła do gubernatora obwodu smoleńskiego w sprawie rozpoczęcia prac przy wraku na lotnisku. Wtedy też Rosjanie informowali, że zakończono już formalności i wynajęta firma przystępuje do zabezpieczania szczątków polskiej maszyny.
Wrak rządowego Tu-154 od chwili zabrania go z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem leży pod gołym niebem. Budzi to wiele kontrowersji, ponieważ jest on ważnym dowodem w śledztwie.