PolskaMiller zeznawał w śledztwie w sprawie PKN Orlen

Miller zeznawał w śledztwie w sprawie PKN Orlen

Leszek Miller zeznawał w katowickiej prokuraturze, badającej kulisy zatrzymania w 2002 r. ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Były premier był przesłuchiwany przez ponad siedem godzin.

13.09.2004 18:25

Przed wejściem do prokuratury Miller nie chciał rozmawiać z dziennikarzami na temat sprawy, tłumacząc, że "poważnie traktuje urząd prokuratorski".

Po przesłuchaniu sprawiał wyraźnie wrażenie rozluźnionego. Podtrzymał jednak zdanie, że nie może relacjonować zeznań, bo to byłaby kpina z prokuratury. Jak dotąd, w tej sprawie nie mam żadnych powodów, żeby wątpić w profesjonalizm prokuratury - oświadczył. Dodał, że nie był zaskoczony pytaniami, ale - jak podkreślił - "każde przesłuchanie wymaga wielkiej uwagi i powagi".

Na pytanie jednego z dziennikarzy odparł: Jeżeli pan ma na myśli, że mogłem uczestniczyć w inspirowaniu jakichś działań przeciwko panu Modrzejewskiemu, to jasne jest, że tak nie było, więc nie mam czego cofać (...) Niech teraz prokuratura to wyjaśnia.

Andrzej Modrzejewski, który - jako pokrzywdzony w sprawie - uczestniczył w przesłuchaniu byłego premiera po zakończeniu zeznań powiedział, że Miller ma "całkiem niezłą pamięć". Wyraził nadzieję, że poniedziałkowe przesłuchanie będzie "bardzo ciekawym materiałem wyjściowym do dalszej pracy".

Na pytanie, czy już wie, kto odpowiada za jego zatrzymanie, Modrzejewski odpowiedział: Nieważne jest, kto tę pracę wykonał, bo ludzie dostali rozkaz i muszą wykonać swoje zadanie (...) Ważne jest, skąd ten rozkaz wyszedł. Naciskany, czy już wie skąd, odpowiedział, że nie.

Jeszcze przed przesłuchaniem były szef PKN Orlen powiedział: Mam nadzieję, że być może dzisiaj się dowiemy wreszcie: czy był jakiś rozkaz odgórny, czy nie, czy ktoś tym kierował; czy pan premier Miller tak naprawdę rządził w tym państwie, czy ktoś za niego rządził - to są bardzo ciekawe pytania. Mam nadzieję, że dzisiaj chociaż jakieś poszlaki albo cień odpowiedzi uzyskamy. Pytany, czy - jego zdaniem - przesłuchanie Millera będzie przełomem w śledztwie, odpowiedział, że "chciałby w to wierzyć".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla powiedział dziennikarzom, że Miller jest jednym z ważniejszych świadków w sprawie i jego zeznania kończą etap przesłuchiwań świadków, "którzy mieli bezpośrednią styczność ze sprawą", a rozpoczynają etap, w którym dojdzie do przesłuchań uzupełniających i konfrontacji świadków.

Pytany, czy prokuratura zamierza przesłuchać prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Tadla powiedział, że nie można wykluczyć z góry przesłuchania żadnego świadka, ale na chwilę obecną nie ma takiej konieczności. Jeżeli będzie taka konieczność dowodowa, to sięgniemy po każdego świadka, który może mieć dla nas miarodajną wiedzę - oświadczył.

Katowicka prokuratura wyjaśnia, czy w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego nie doszło do nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Postępowanie w tej sprawie rozpoczęto po publikacji w "Gazecie Wyborczej". 2 kwietnia, powołując się na b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, dziennik napisał, że ówczesnego szefa PKN Orlen zatrzymano za wiedzą premiera Millera, by uniemożliwić zawarcie wartego 14 mld zł kontraktu na dostawę rosyjskiej ropy naftowej.

W lutym 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez UOP. Po złożeniu wyjaśnień i postawieniu mu zarzutu w sprawie ujawnienia ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji, został zwolniony. W 2003 r. Modrzejewski został o to formalnie oskarżony. Nie przyznał się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia i 1 mln zł grzywny. Krótko po tamtym zatrzymaniu przestał być prezesem koncernu.

Dotychczas w tej sprawie w katowickiej prokuraturze zeznawali m.in. Wiesław Kaczmarek, Andrzej Modrzejewski, Jerzy Urban, były minister i były wiceminister gospodarki Jacek Piechota i Marek Kossowski, a także były szef UOP Zbigniew Siemiątkowski, była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik i polityk SLD Lech Nikolski. Przesłuchano też prokuratorów i funkcjonariuszy UOP, prowadzących wówczas śledztwo przeciwko Modrzejewskiemu. Śledztwo jest prowadzone w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)