Miller w ogniu pytań Macierewicza
Antoni Macierewicz (RKN) domagał się w środę w Sejmie, by premier poinformował posłów "o zobowiązaniach, jakie w imieniu rządu zostały podjęte podczas szczytu ateńskiego".
Według posła Ruchu Katolicko-Narodowego, Leszek Miller zgodził się w Atenach m.in. na to, by nie wszystkie kraje decydowały o Konstytucji Unii Europejskiej. Premier Miller oświadczył, że Macierewicz "bardzo oszczędnie gospodaruje prawdą".
Poseł RK-N powiedział, że media - głównie zagraniczne, ale także niektóre krajowe - informowały, iż w Atenach "podjęto decyzję i rząd przyjął ją do wiadomości, że Konstytucja UE zostanie przyjęta przez państwa Piętnastki, bez możliwości współdecydowania przez Polskę na ten temat". Oznacza to, według Macierewicza, że Polska będzie musiała "przyjąć rozstrzygnięcia tej konstytucji z dobrodziejstwem inwentarza".
Macierewicz powiedział, że według jego informacji, w Atenach Miller miał wyrazić zgodę na utworzenia urzędu ministra spraw zagranicznych UE, a także na to, by nie wszystkie państwa posiadały swojego przedstawiciela w Komisji Europejskiej, "a to jest złamaniem Traktatu Akcesyjnego".
Odpowiadając Macierewiczowi Miller oświadczył, że wprowadza on w błąd pozostałych posłów.
"W trakcie szczytu w Atenach nie był żadnych negocjacji i delegacja polska do niczego się nie zobowiązywała" - zapewnił premier.
Jak wyjaśnił, w Atenach przewodniczący Konwentu Europejskiego Valery Giscard d'Estaing poinformował o pracach Konwentu, a 20-21 czerwca na szczycie UE w Salonikach ma być przedstawiona informacja albo o zakończeniu tych prac, albo o ich zaawansowaniu.
"W trakcie konferencji międzyrządowej, która ustosunkuje się do propozycji Konwentu, delegacja polska wyraziłaby swoją opinię. Będzie to uczestnictwo na pełnych prawach" - powiedział Miller.
Zapewnił, że "polska delegacja będzie miała właściwy głos, będzie prezentowała opinię wychodzącą z polskiej racji stanu i nic bez naszego głosu nie będzie mogło w tym znaczeniu się dokonać".