Miller: Urban zadrwił sobie z komisji
Premier Leszek Miller zapewnił, że nie mówił nikomu o korupcyjnej propozycji Lwa Rywina. Zaprzeczył przed sejmową komisją śledczą zeznaniom Jerzego Urbana, który twierdził, że premier poinformował kogoś, iż nie zamierza wszczynać kroków w związku z aferą. Taka informacja miała trafić - według Jerzego Urbana - do Lwa Rywina.
26.04.2003 14:15
Szef rządu powiedział, że nie zamierza komentować zeznań Jerzego Urbana, który - według niego - zadrwił sobie z sejmowej komisji. Leszek Miller dodał, że nikogo nie informował o sprawie, gdyż uznał ją za absurdalną.
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej, Tomasz Nałęcz, wysunął hipotezę, że notatka Lwa Rywina wyjaśniająca sprawę, którą pod koniec lipca otrzymał w Sopocie prezydent Aleksander Kwaśnieski, pierwotnie była skierowana do premiera Leszka Millera. Według hipotezy Tomasza Nałęcza, ktoś uprzedził Rywina, że szef rządu nie zamierza na razie podejmować działań, i dlatego skierował on notatkę do Aleksandra Kwaśniewskiego, aby jemu wyjaśnić sytuację.
Leszek Miller nie chciał odnieść się do tej hipotezy, podkreślając, że musi się koncentrować na faktach i może mówić jedynie o wydarzeniach, których był świadkiem. Premier dodał, że otrzymał od Adama Michnika zapewnienie, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" będą prowadzić śledztwo, aby wyjaśnić sprawę i był przekonany, że afera ujrzy światło dzienne.