PolskaMiller: problem z dopłatami wynika z sukcesu w Kopenhadze

Miller: problem z dopłatami wynika z sukcesu w Kopenhadze

Problem z systemem mieszanym dopłat bezpośrednich dla rolników jest wynikiem polskiego sukcesu negocjacyjnego w Kopenhadze - uważa premier Leszek Miller. Premier, który wystąpił w czwartek wieczorem w I programie TVP, podkreślił, że do szczytu w Kopenhadze systemu mieszanego "nie było i nie był przewidywany".

Miller dodał, w trakcie negocjacji w Kopenhadze Polsce udało się skłonić UE, aby do 25% (dopłat), które nam proponowano w Kopenhadze i co nas nie zadowalało, dołożyć kolejne 15% z pieniędzy unijnych z drugiego filaru, który służy inwestycjom w obszarach wiejskich oraz kolejnych 15% z naszego narodowego budżetu. Premier wyjaśnił, że dotyczy to pierwszego roku członkostwa.

Miller zaznaczył, że w grudniu i w listopadzie wiedzieliśmy, że UE oferuje nam 25% dopłat. "I kiedy zapytano nas, w jakim systemie, powiedzieliśmy, że w uproszczonym, bo ten system jest łatwiejszy do aplikacji" - mówił.

"Ale - jak podkreślił premier - w Kopenhadze osiągnęliśmy niebywały sukces i z tych 25% zrobiło się jeszcze 15 plus 15, czyli przekroczyliśmy 50%".

Miller dodał, że powstało pytanie, jak ten system, który powstał w czasie negocjacji w Kopenhadze, ma funkcjonować. Bo, jak dodał, różnił się od systemu uproszczonego, bo do 25% doszły kolejne pieniądze unijne plus kolejne pieniądze z naszego narodowego budżetu.

Jesteśmy przekonani - mówił premier - że system uproszczony jest prostszy w stosowaniu. "Tymczasem, teraz, w Traktacie Akcesyjnym, Unia chce precyzyjnie określić zasady funkcjonowania tego systemu" - dodał.

Miller poinformował, że w swoim liście do unijnego komisarza ds. rozszerzenia Guentera Verheugena napisał, iż system, "który się stworzył na naszych oczach w Kopenhadze, powinien funkcjonować tak, jak nam proponowano wcześniej - na zasadzie systemu uproszczonego". Jak dodał, dopłaty powinny być dla gospodarstw w zależności od ich powierzchni.

"Tymczasem Unia mówi: zgoda, zdobyliście system mieszany, zmusiliście nas do dodatkowych wpłat, ale zróbcie go na takiej zasadzie, że część tych pieniędzy kierujcie w zależności od wielkości gospodarstw, a część w zależności od kwoty produkcji" - podkreślił szef rządu. "I to jest to, o co w tej chwili się spieramy" - powiedział.

Premier pytany, co jest korzystniejsze z punktu widzenia zmian strukturalnych na polskiej wsi za 5-10 lat stwierdził, że niewątpliwie system mieszany. "A więc taki, gdzie premiuje się tych, którzy osiągają dobre wyniki produkcyjne, bo to przyspiesza modernizację wsi i polskiego rolnictwa" - mówił.

Natomiast - jak dodał premier - "na dziś" lepszy jest system uproszczony, bo jest prostszy w stosowaniu oraz dlatego, że dopłaty dostaje każdy rolnik.

Unia stoi na stanowisku, że nowe państwo przystępujące do UE ma do wyboru uproszczony system - dopłaty dla wszystkich w zależności od wielkości gospodarstwa, ale tylko do wysokości 25 proc. należnych dopłat z budżetu unijnego w pierwszym roku członkostwa. Natomiast pozostałe 30 proc. dopłat można będzie wypłacać tylko tym rolnikom, którzy produkują żywność dotowaną przez Unię. Stanowisko to potwierdzili w czwartek dyplomaci unijni po posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli (ambasadorów) Piętnastki. Taka była też konkluzja wieczornych rozmów głównego negocjatora Jana Truszczyńskiego w Brukseli. (mag)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)