Trwa ładowanie...
d23enc4
06-01-2003 07:48

Miller: nie można wykluczyć rekonstrukcji rządu

Nie można wykluczyć rekonstrukcji rządu w tym roku - powiedział w poniedziałek w "Sygnałach dnia" premier Leszek Miller. Zaznaczył jednak, że jest za wcześnie na podawanie informacji o konkretnych zmianach personalnych.

d23enc4
d23enc4

Na pytanie prowadzącego rozmowę, czy przewiduje w tym roku "coś takiego, jak rekonstrukcja rządu", Miller odpowiedział: "Nie mogę tego wykluczyć". Dopytywany, czy w grę wchodziłaby wymiana dużej grupy osób, powiedział jedynie, że "wszystko w swoim czasie".

Miller odniósł się też do opinii prof. Jadwigi Staniszkis, która powiedziała niedawno w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "ten rząd odejdzie po nieuchronnych zaburzeniach społecznych", a nowy premier będzie bardziej "technokratyczny (...) umownie mówiąc, typu Bochniarz-Rosati".

"To jest najbardziej przykra wiadomość dla Krzysztofa Janika, albowiem jeszcze kilka miesięcy temu pani prof. Staniszkis twierdziła, że Krzysztof Janik rychło zastąpi mnie na fotelu premiera i dziś bez choćby skromnego słowa pociechy pani prof. Staniszkis porzuca Krzysztofa Janika na rzecz pani Bochniarz" - skomentował Miller.

Do częściowej rekonstrukcji rządu Leszka Millera doszło w lipcu 2002 r. Zgodnie z oczekiwaniami w miejsce Marka Belki wicepremierem i ministrem finansów został wtedy Grzegorz Kołodko. Ponadto Waldemar Dąbrowski zastąpił na stanowisku ministra kultury Andrzeja Celińskiego, a Grzegorz Kurczuk objął po Barbarze Piwnik resort sprawiedliwości.

d23enc4

Potem media często spekulowały o możliwości kolejnych zmian w rządzie. Wśród osób typowanych do odejścia z rządu byli wymieniani m.in. minister gospodarki Jacek Piechota, minister edukacji Krystyna Łybacka, minister zdrowia Mariusz Łapiński, a także wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol.

Premier powiedział także w "Sygnałach dnia", że referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej powinno się odbyć w niedzielę w maju lub czerwcu, a nie w innym dniu tygodnia, ponieważ przeprowadzanie wyborów w niedzielę stało się w Polsce tradycją.

Miller uważa, że frekwencja nie będzie zależeć od daty referendum, lecz od przekonania obywateli, że jest to bardzo ważne wydarzenie w historii Polski.

Według premiera, czas głosowania mógłby być przedłużony - od rana do godziny 23, a nawet do 24, tak aby umożliwić wszystkim chętnym oddanie głosu. Dodał, że obowiązkowe uczestniczenie w referendum nie wchodzi w grę, ale zaznaczył, że w niektórych krajach takie przepisy obowiązują.

d23enc4

Miller powiedział, że w poniedziałek zostanie podjęta ważna decyzja dotycząca programu i organizacji kampanii przed referendum, która ma być jasnym i czytelnym sygnałem, że rząd zajmuje się tą sprawą z pełną odpowiedzialnością. Premier nie ujawnił, jaka to będzie decyzja, podkreślił tylko, że będzie rozmawiać z innymi osobami, niż te, które odpowiadały za kampanię unijną przed szczytem w Kopenhadze.

Premier Leszek Miller powiedział, że ustawę o radiofonii i telewizji trzeba koniecznie uchwalić, ponieważ znajduje się w niej fragment dostosowujący polskie prawo do standardów Unii Europejskiej. Termin tego dostosowania już minął i gdyby dalej odkładać załatwienie tej sprawy to Komisja Europejska zapyta, dlaczego Polska nie spełniła swoich zobowiązań.

Według premiera, miesiąc konsultacji, o którym mówi marszałek Borowski, to jest pomysł dobry. Premier podkreślił, że marszałek Borowski kontaktował się z nim w tej sprawie. (mag)

d23enc4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23enc4
Więcej tematów