Miller: do planu Hausnera będziemy przekonywać każdego
Premier Leszek Miller zapowiedział, że do planu Hausnera będzie przekonywać każdego, kogo można. "Jeśli ten plan nie zostanie wdrożony, to za rok-dwa może być tylko gorzej. I z trudem budowana stabilizacja budżetów domowych może zostać zniszczona" - ostrzegł premier w radiowych "Sygnałach Dnia".
Odnosząc się do słów lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, że to urzędnikom zabrano pieniądze z budżetu, które dzięki głosom opozycji zostaną przeznaczone na koleje i warszawskie metro, premier powtórzył, że nie jest to prawda. "To miało iść na służbę zdrowia, na kulturę, naukę, przedsiębiorczość" - zapewnił szef rządu.
Zapytany, czy SLD poprze wniosek opozycji o postawienie byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego przez Trybunałem Stanu, Leszek Miller odrzekł, że nie ma jeszcze tego wniosku. Przed Trybunałem trzeba jednak wskazać, jaką ustawę złamał minister, a nie - jaką napisał - zauważył premier.
Zdaniem Millera, nie należy przejmować się propozycją prawicy o rozpisaniu nowych wyborów i sformowaniu koalicyjnego rządu przez ugrupowania obecnej opozycji. "To takie śmieszne popiskiwanie, które słychać co parę tygodni" - ocenił szef rządu.
Odnosząc się do uwagi dziennikarza, że to od opozycyjnej Platformy Obywatelskiej może zależeć los planu Hausnera i rządu, premier przypomniał deklaracje liderów tej partii o tym, że PO poprze trudne reformy uzdrowienia wydatków publicznych i mądre rozwiązania. "No to kobyłka u płota" - uznał Miller.