Miller: będę "jedynką", nie wyobrażam sobie inaczej
- Trudno byłoby mi sobie wyobrazić kandydowanie do Sejmu z innego niż pierwsze miejsce w Łodzi - mówił w TOK FM Leszek Miller o swoim starcie w jesiennych wyborach. Były premier dodał także, że gdyby wyciągnięto odpowiednie wnioski z Mirosławca, nie doszłoby do katastrofy Tu-154.
Polityk Sojuszu, któremu zdarzyło się kandydować z list Samoobrony, znów chce być liderem w Łódzkiem.
Miller dopytywany, czy Napieralski wizerunkowo przegrywał z Arłukowiczem powiedział, że: "on (Arłukowicz) dla dużej części SLD był człowiekiem z zewnątrz. Zaczynał w partii Marka Borowskiego, a potem w Partii Pracy. - Na kongresie SLD nawet gdyby wstąpił do SLD wygrałby Napieralski - stwierdził Miller.
Dodał, że wypowiedzi Arłukowicza pod adresem PO i Tuska były niejednokrotnie bardzo gwałtowne. - Niektóre miały charakter obelżywy - dodał Miller. W jego ocenie Arłukowicz nie byłby dobrym łącznikiem między PO a SLD.
Zdaniem Millera źródła katastrofy smoleńskiej leżą w Polsce. - Za sterami samolot nie siedzieli rosyjscy kontrolerzy lotów. Tylko krytyczny raport komisji Millera ws. przyczyn tragedii pomoże uniknąć następnej tragedii. Gdyby Mirosławiec (doszło tam do katastrofy CASY) potraktowano poważnie, to nie byłoby Smoleńska - stwierdził Miller w TOK FM.