Miller: afera Rywina instrumentem walki z SLD
Premier Leszek Miller zeznając w poniedziałek przed sejmową
komisją śledczą powiedział, że od czasu,
kiedy zdał sobie sprawę z tego, że tzw. afera Rywina jest
instrumentem walki z jego ugrupowaniem, sprawa nabrała dla niego
"zupełnie innego charakteru".
16.06.2003 10:55
"Jeśli powołano komisje śledczą, to przecież nie bez powodu. Stąd też moje przekonanie, że sprawa przede wszystkim powinna zostać doprowadzona do końca. I prokuratura i komisja śledcza oby jak najszybciej zechciały sformułować konkluzje"- podkreślił Miller.
Renata Beger (Samoobrona), powołując się na wcześniejsze wyjaśnienia premiera dotyczące jego kontaktów z szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrzego Andrzejem Barcikowskim w związku z tzw. aferą Rywina, spytała: "Czyżby podejrzanymi w tej sprawie byli nieznani komisji politycy?".
Premier wyjaśnił, że prosił ministra Barcikowskiego, o informacje na temat_ "patologicznego lobbingu w procesie legislacyjnym ustawy o mediach". _"Pan Barcikowski poinformował mnie, że takich informacji nie ma. Dodał też, że jeśli to miałoby dotyczyć obserwacji lobbingu prowadzonego przez posłów czy senatorów to on (lobbing) ma istotne ograniczenia wynikające z ustawodawstwa" - wyjaśniał Miller.
Powołując się na oświadczenie złożone przez premiera w kwietniu, kiedy po raz pierwszy premier stawił się przed komisję, Beger pytała, czy sprawie tzw. afery Rywina towarzyszy "zmowa milczenia".
Miller przypomniał, że Adam Michnik zeznał przed komisją, iż sam poinformował "dwieście czy trzysta osób". "Zakładając, że każda z nich poinformowała kolejne trzy, no to mamy liczbę osób, które zostały poinformowane idąca w tysiące"- zauważył.
Zapytany co by powiedział, gdyby komisja zwróciła się o przyznanie Lwu Rywinowi statusu świadka koronnego, premier odparł: "To nie są moje kompetencje, ta kwestia może zostać rozstrzygnięta tylko przez komisję. Wystrzegam się komentowania prac komisji i staram się temu postanowieniu pozostać wierny".
Beger pytała również premiera, czy "zdaje sobie sprawę z tego, że bagatelizując sprawę Rywina, podkreślając stale, że ona jest absurdalna, niedorzeczna i że to jest wymysł chorego umysłu, właściwie broni Rywina przed odpowiedzialnością karną".
"Nie sądzę, żebym bronił. Komisja zbiera bogaty materiał, to samo czyni prokuratura. Ja przecież nie staram się powiedzieć, że pan Rywin w niczym nie uczestniczył, bo tak bym rozumiał jego obronę"- mówił premier.
Dodał, że_ "stoi na gruncie wrażenia, że ta propozycja jest absurdalna"_.