Milion dolarów za udział w wyborach - to nie żart!
Milion dolarów nagrody dla szczęśliwego wyborcy za wzięcie udziału w głosowaniu zaproponował lokalny polityk z amerykańskiego stanu Arizona. Jego zdaniem powinno to zwiększyć frekwencję wyborczą.
23.05.2006 | aktual.: 23.05.2006 16:02
Pieniądze miałyby pochodzić z funduszu stanowej loterii - Arizona Lottery. W każdych wyborach jeden z 12 mln wyborców w Arizonie miałby szansę na wygraną w wysokości miliona dolarów. Warunkiem byłoby oddanie głosu.
Pomysłodawcą wyborczej loterii jest lekarz okulista Mark Osterloh, Demokrata, który przegrał w ostatnich wyborach gubernatora stanu. Pod projektem zebrał już odpowiednią ilość podpisów. Chcemy mieć pewność, że każdy wyborca odda głos, bo wtedy będziemy mieli reprezentatywne władze - tłumaczy Osterloh.
Zdaniem profesora Kelly'ego McDonalda, politologa z Uniwersytetu Stanowego Arizony, zachęta wygranej nie sprawi, że wyborcy będą podejmowali przemyślane decyzje. Nie chciałbym, żeby ludzie głosowali tylko dlatego, że mogą wygrać milion dolarów - powiedział McDonald.
W ostatnich wyborach w Arizonie wzięło udział 77% uprawnionych do głosowania.