Milinkiewicz: wybory przebiegają z trudnościami
Kandydat białoruskich sił demokratycznych
Alaksandr Milinkiewicz zapowiedział, że nie uzna wyników
niedzielnych wyborów prezydenckich, gdyż zostaną one sfałszowane.
Wyraził przekonanie, że także Zachód nie uzna białoruskich wyborów
za demokratyczne.
19.03.2006 | aktual.: 19.03.2006 15:40
Zobacz także galerię: Białoruś wybiera prezydenta
Według Milinkiewicza, wybory przebiegają "z trudnościami", gdyż niemal wszyscy aktywiści jego sztabów wyborczych w terenie zostali aresztowani. Milinkiewicz poinformował, że w czasie kampanii wyborczej zatrzymano ponad 450 członków jego sztabów wyborczych. Przeszło 160 osób skazano na grzywny, a ponad 80 na kary aresztu. Kandydat opozycji ocenił, że ludzie ci zostali faktycznie internowani. Dodał, że jego sztaby regionalne pozbawiono liderów.
Na konferencji prasowej Milinkiewicz powtórzył, że planowana na wieczór tego dnia demonstracja w Mińsku będzie miała pokojowy charakter i ludzie przyjdą na nią z kwiatami. Według opozycjonisty, jeśli dojdzie do zamieszek, to z winy władz.
Milinkiewicz powiedział, że władze ściągają do Mińska dodatkowe siły milicji, m.in. z Witebska. Wyraził przypuszczenie, że pod wieczór może być zablokowane całe centrum białoruskiej stolicy. Poinformował też, że pozdrowienia przesłali mu w niedzielę posłowie z PiS i PO. List od Donalda Tuska z wyrazami poparcia przekazał poseł Robert Tyszkiewicz.
Bożena Kuzawińska