Milicja rozpędziła demonstrację opozycji w Moskwie
Siły specjalne milicji OMON rozpędziły sympatyków radykalnego Frontu Lewicowego, którzy przyszli pod siedzibę władz Moskwy na Placu Twerskim, nieopodal Kremla, aby zażądać dymisji potężnego burmistrza stolicy Jurija Łużkowa.
Demonstrujący domagali się też rozwiązania Moskiewskiej Dumy Miejskiej, rozpisania przedterminowych wyborów do stołecznego parlamentu i rozszerzenia uprawnień organów samorządu terytorialnego w Moskwie.
Co najmniej 10 osób zostało zatrzymanych. Wśród aresztowanych jest lider Frontu Lewicowego Siergiej Udalcow. Milicja wkroczyła do akcji, gdy uczestnicy manifestacji - nazwanej "Dniem Gniewu" - zaczęli skandować antyrządowe hasła.
Opozycja oskarża zarząd Moskwy o korupcję, a samego Łużkowa - o lobbowanie interesów sektora budowlanego, w tym koncernu Inteko należącego do jego żony Jeleny Baturinej. Pismo "Forbes" szacuje fortunę małżonki burmistrza na 2,9 mld dolarów.
Niedzielna demonstracja opozycji zbiegła się w czasie z ostrą krytyką Łużkowa ze strony kontrolowanych przez państwo stacji telewizyjnych NTV i Rossija oraz kolejną falą pogłosek o konflikcie wpływowego burmistrza z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.