Miliarderzy wokół Trumpa
Gabinet krezusów
Rząd kolejnego prezydenta może być jednym z najbogatszych w historii demokratycznych krajów
Choć jest miliarderem, w czasie kampanii wyborczej skutecznie wykreował się na "człowieka ludu". Donald Trump zdobył miażdżącą większość głosów rozczarowanych robotników z upadłych postindustrialnych regionów.
Nie oznacza to jednak, że gabinet Trumpa będzie bliżej zwykłych ludzi. Wiele wskazuje na to, że jego administracja rządowa będzie najbogatszą drużyną w historii władz demokratycznych państw, a Trump nie będzie nawet jej najbogatszym członkiem.
- Nie sądzę, że ktokolwiek spodziewał się, że do gabinetu Trumpa wejdą liderzy związkowi z Michigan. (...) Miliarderzy zwykle mają przyjaciół miliarderów - podsumował w rozmowie z Politico.com Larry Sabat, dyrektor centrum politologii z Uniwersytetu w Wirginii.
Pierwsze nominacje szefów resortów pokazują, że Trump, jak przystało na antyestablishmentowego kandydata, zamierza się otoczyć wianuszkiem milionerów i miliarderów, którzy wzbogacili się m.in. dzięki bankowi inwestycyjnemu Goldman Sachs, temu samemu, którym prezydent elekt straszył w czasie kampanii.
(oprac. Adam Parfieniuk / WP)