Mike Pence upomniany ze sceny, by przestrzegał wartości Ameryki. Jest reakcja Donalda Trumpa
• Niecodzienny incydent podczas spektaklu "Hamilton" w Nowym Jorku (USA)
• Aktorzy wezwali wiceprezydenta elekta Mike'a Pence'a, aby przestrzegał amerykańskich wartości
• Prezydent elekt Donald Trump zażądał, by Pence'a przeproszono
Do niezwykłego w amerykańskiej polityce incydentu doszło, kiedy aktorzy występujący w popularnym musicalu "Hamilton" w Nowym Jorku wezwali obecnego na przedstawieniu wiceprezydenta elekta Mike'a Pence'a, aby przestrzegał amerykańskich wartości. Apel spotkał się z upomnieniem prezydenta elekta Donalda Trumpa, który zażądał, by Pence'a przeproszono.
Musical opowiada o życiu jednego z ojców założycieli USA, pierwszego ministra skarbu (finansów) Alexandra Hamiltona, którego podobizna widnieje na banknocie 10-dolarowym. Spektakl jest apologią rasowo-etnicznego pluralizmu amerykańskiego społeczeństwa - rolę wiceprezydenta Aarona Burra, który zabił Hamiltona w pojedynku, odtwarza, wbrew prawdzie historycznej, czarnoskóry aktor Brandon Victor Dixon.
Pence został przyjęty przez publiczność mieszaniną oklasków i buczenia.
Po zakończeniu spektaklu, kiedy aktorzy wyszli na scenę i przyjmowali owacje, Dixon powiedział: "Mamy dziś gościa na widowni". Upomniał widzów, że "nie należy buczeć" i zwrócił się do ruszającego do wyjścia wiceprezydenta elekta. Podziękował mu za przybycie do teatru, ale dodał, że "ma dla niego przesłanie", które "musi być szeroko rozpowszechnione".
- Jesteśmy zróżnicowanymi (etnicznie, rasowo) Amerykanami, którzy są zaniepokojeni, że wasza nowa administracja nie będzie chronić nas, naszej planety, naszych dzieci, naszych rodziców albo bronić i stać na straży naszych niezbywalnych praw - powiedział aktor, z szacunkiem tytułując Pence'a "sir.
- Mamy jednak prawdziwą nadzieję, że to przedstawienie zainspirowało pana, by stać na straży naszych (to słowo podkreślił z naciskiem) wartości i działać w imieniu nas wszystkich - podkreślił, powtarzając z naciskiem "nas wszystkich". - Naprawdę dziękujemy panu za udział w tym przedstawieniu, tej cudownej amerykańskiej historii opowiedzianej przez zróżnicowaną grupę mężczyzn i kobiet rozmaitych kolorów skóry, wyznań i orientacji - dodał.
Tekst apelu Dixon czytał z kartki, stojąc przed szeregiem aktorów przyjmujących oklaski publiczności. Pence, który w czasie przemówienia aktora szedł do wyjścia w otoczeniu swych ochroniarzy, przy drzwiach zatrzymał się i wysłuchał go do końca.
Po incydencie Trump rozesłał tweeta potępiającego wystąpienie Dixona.
"Teatr musi być zawsze bezpiecznym i specjalnym miejscem. Obsada 'Hamiltona' była bardzo niegrzeczna dla bardzo dobrego człowieka, jakim jest Mike Pence. Przeproście!" - napisał prezydent elekt. W innym wpisie oznajmił, że aktorzy "dręczyli" przyszłego wiceprezydenta.
"Rozmowa nie jest dręczeniem, sir. I doceniam, że Mike Pence zatrzymał się, by nas wysłuchać" - ripostował na Twitterze Dixon.
Trump w czasie kampanii wyborczej zapowiadał budowę muru na granicy z Meksykiem i zakaz wjazdu muzułmanów do USA. Jego republikańska ekipa jest oskarżana o ksenofobię i rasizm. Wybór Trumpa na prezydenta spotkał się z masowymi protestami ulicznymi trwającym przez wiele dni.
Pence, należący do skrajnie konserwatywnego skrzydła Partii Republikańskiej, jako gubernator stanu Indiana podpisał tam m.in. ustawę pozwalającą na dyskryminację homoseksualistów z powołaniem się na względy religijne.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski
Oprac. Tomek Orszulak