"Migalski wykorzystał PiS i robi z siebie męczennika"
Marek Migalski nie sprawdził się w polityce - uważa szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. W jego ocenie, Migalski, który dostał się do PE z list PiS, wykorzystał tę partię. Błaszczak ocenił, że Migalski "robi z siebie męczennika".
03.09.2010 | aktual.: 03.09.2010 09:47
Sam Migalski, który w czwartek został usunięty z delegacji PiS do Parlamentu Europejskiego, uważa, że argumenty użyte przez władze partii w związku z tą decyzją, są dla niego obraźliwe i nieprawdziwe. Żałuje, że jego list do prezesa PiS nie wywołał dyskusji o nowej strategii tego ugrupowania. "Nie złamałem zasad, nie kierowałem się własnym dobrem, nie postępowałem egoistycznie" - napisał Migalski w piątek rano na swym blogu.
- Marek Migalski robi z siebie męczennika (...), oczywiście nie ma racji. Frustracje pana Migalskiego nie są najważniejsze, mamy czwartą falę powodzi, ZUS nie ma pieniędzy na emerytury w listopadzie i grudniu, to są problemy - w ten sposób do oświadczenia Migalskiego odniósł się w TVN24 szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Powodem usunięcia Migalskiego z delegacji PiS do PE był jego sierpniowy list otwarty do prezesa partii, w którym eurodeputowany obarczył szefa PiS m.in. winą za niskie notowania partii. "To, w dużej mierze, pana wina" - podkreślał europoseł. Jak oceniał, strategia PiS po wyborach prezydenckich "prowadzi prostą drogą do klęski wyborczej" w wyborach samorządowych i parlamentarnych.
W ocenie Błaszczaka, list Migalskiego do szefa PiS nie zawierał żadnych odkrywczych tez. - Komentatorzy tak mówili po 4 lipca, a od Marka Migalskiego należałoby się spodziewać głębszej analizy - powiedział Błaszczak.
- Skoro Marek Migalski wypina pierś do orderów, uważa się za jednego z twórców tego dobrego wyniku (Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich - PAP), to może ja bym oczekiwał od niego analizy dlaczego jednak wygrał Bronisław Komorowski - powiedział szef klubu PiS.
W jego ocenie, Migalski, który "był komentatorem, przez chwilę próbował zostać politykiem".
- Ale ja odnosiłem wrażenie, że to jest tak jak z człowiekiem, który dopiero co zrobił prawo jazdy, a już chce się ścigać w formule 1, okazało się, że politykiem nie został i będzie dalej komentatorem - powiedział Błaszczak.
- Ja myślę, że (...) PiS zostało wykorzystane przez Marka Migalskiego, jest posłem do PE, jest popularny, zyskał na popularności, jego blog jest popularny i pewnie będzie dalej z tego korzystał - uważa szef klubu PiS.
- Nie sprawdził się, polityka to działanie zespołowe, a on jest solistą - powiedział Błaszczak. Jak mówił, eurodeputowany "niczym nie odznaczył się" w polityce.
- Czy znamy jakieś inicjatywy pana Marka Migalskiego w Parlamencie Europejskim, czy czymkolwiek wyróżnił się? Przecież został wybrany do PE nie po to, aby prowadzić blog i komentować wydarzenia polityczne, tylko po to, by pracować - przekonywał Błaszczak.
Jak dodał, słyszał, że Migalski wydaje książkę. Błaszczak pytał, czy zachowanie Migalskiego nie jest związane z tym faktem. - Czy to jest tak, że chodzi także o marketing, jak w przypadku pani Henryki Krzywonos, która spowodowała zamieszanie? - powiedział szef klubu PiS.
Chodzi o biografię Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność", wydaną przez Krytykę Polityczną. Książka została zaprezentowana na konferencji prasowej we wtorek, dzień po gdyńskich obchodach 30-lecia podpisana Porozumień Sierpniowych. Podczas tych uroczystości Krzywonos ostro zareagowała na wystąpienie prezesa PiS.