Mieszkaniec Szczyrku odpowie za szczególne okrucieństwo wobec psów
Zarzut zabicia zwierząt ze szczególnym
okrucieństwem przedstawili policjanci ze Szczyrku (woj. śląskie)
28-letniemu Tomaszowi P., który usiłował utopić w worku pięcioro
szczeniąt. Trzy z nich zdechły - poinformowała
rzeczniczka bielskiej policji Elwira Jurasz.
18.07.2006 | aktual.: 18.07.2006 16:04
W poniedziałek policjanci otrzymali informację, że w foliowym worku, porzuconym w koszu na śmieci przed jednym z domów w Szczyrku znaleziono trzy martwe szczeniaki oraz dwa żyjące młode psy. Funkcjonariusze szybko ustalili, że wrzucił je tam Tomasz P. Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie wiedział co zrobić ze zwierzętami, które dopiero co przyszły na świat, więc postanowił je utopić. Gdy uznał, że psy są martwe, wyrzucił je do kosza - relacjonowała Jurasz.
Podejrzany przyznał, że nie zdawał sobie sprawy z odpowiedzialności karnej za tego typu czyny. Grozi za to kara grzywny lub do dwóch lat więzienia.
Prezes stowarzyszenia ekologicznego "Klub Gaja" Jacek Bożek powiedział, że niemal każdego dnia do ekologów docierają sygnały o podobnych zdarzeniach. Przyznał, że zatrwożony jest świadomością sprawców, którzy nie widzą niczego złego w swym postępowaniu, a jedynie zaskoczeni są możliwą odpowiedzialnością karną.
Bożek dodał, że zatrważające jest także to, iż w Polsce tego typu przypadki bardzo często kończą się łagodną karą lub wręcz jej brakiem.
Najczęściej kończy się umorzeniem ze względu na znikomą szkodliwość społeczną lub grzywną. Tylko raz słyszałem o kilkumiesięcznym wyroku, jaki zapadł w Polsce w tego typu sprawie. Mamy dobre prawo, ale jest nie respektowane i nie egzekwowane. Dla porównania, w Szwecji zatrzymano Polaków, którzy przemycali zwierzęta. Jeden otrzymał 1,5 roku więzienia, a drugi 8 miesięcy. Tam prawo jest egzekwowane i nie ma mowy o znikomej szkodliwości społecznej bestialskiego traktowania zwierząt- powiedział Bożek.