Mieszkańcy stolicy Timoru uciekają z miasta
Co najmniej 100 tys. ludzi opuściło swoje domy w Dili, stolicy Timoru Wschodniego z powodu trwających tam od ubiegłego tygodnia starć - poinformowała rzeczniczka zrzeszenia agencji pomocy humanitarnych.
31.05.2006 | aktual.: 31.05.2006 17:52
Szacujemy, że ponad 70 tysięcy ludzi przebywa w obozach w samym Dili - oświadczyła rzeczniczka 30 timorskich agencji humanitarnych Kym Smithies. Podkreśliła, że w obozach przebywa około 3 tysięcy ciężarnych kobiet. Powiedziała również, że ponad 30 tys. mieszkańców opuściło miasto i powstają nowe obozy.
Mieszkańcy stolicy Timoru Wschodniego, w której pomimo obecności międzynarodowych sił pokojowych trwają walki gangów i szaleją pożary, schronili się m.in. u krewnych na prowincji.
Zajścia w Timorze Wschodnim rozpoczęły się od starć wojska z ok. 600 zbuntowanymi żołnierzami, których pod koniec marca zwolniono ze służby z powodu buntu. Od końca ubiegłego tygodnia w Dili przebywa około tysiąca zagranicznych żołnierzy, przysłanych na prośbę miejscowych władz z Australii, Nowej Zelandii i Malezji.
Australijskie dowództwo podało, że od początku misji na Timorze żołnierze zarekwirowali z rąk cywilów w Dili ponad 250 sztuk broni palnej i duże ilości mieczy, maczet, noży itp. Nie dokonano jednak żadnych aresztowań.
Timor Wschodni uzyskał niepodległość w 2002 roku, po czym nad bezpieczeństwem w tym kraju czuwały siły pokojowe ONZ. Misja ONZ w Dili zakończyła się w 2005 roku.