Mieszkańcy o codziennych problemach w Gdyni
Port, festiwal muzyczny oraz Eugeniusz Kwiatkowski. To tylko niektóre skojarzenia z miastem. Jak żyje się w mieście "z morza i marzeń"?
03.11.2014 09:49
Wielu mieszkańców jako problem wskazuje brak balansu w rozwoju miasta. W ciągu czterech ostatnich lat szczególnie wyraźnie dało się zauważyć fakt, że większość inwestycji miejskich dotyczy przede wszystkim centrum. Wydaje się, że dzielnice leżące na obrzeżach miasta stanowią tylko niepotrzebny dodatek. Gdynia chce i powinna przyciągać turystów, biznes, młodych ludzi, dla których budują się nowe osiedla czy obiekty kulturalne.
- Ja mieszkam w Pustkach Ciskowskich. To miejsce, o którym chyba wszyscy zapomnieli. Dla naszego prezydent liczy się chyba tylko centrum - powiedziała starsza mieszkanka Gdyni.
Wydaje się jednak, że rozwój Gdyni w największym stopniu hamuje brak odpowiedniego zaplecza intelektualnego. Miastu brakuje uznanych szkół wyższych, które kreowałyby nowe trendy i idee. Jedyną szkołą wyższą, która jest łączona z miastem to Akademia Morska. Jakość kształcenia akademickiego nie jest wyłącznie problemem miasta, nie leży również w zakresie jego kompetencji. W związku, z czym nie wiele można zrobić. Dużo więcej możliwości urzędnicy z ratusza mają w zakresie szkół średnich, gimnazjalnych oraz podstawowych. Im większy ośrodek miejski, tym łatwiej o dostęp do nauki. Niestety, nie przekłada się to na jakość kształcenia gdyńskich uczniów. Wyniki egzaminów składanych na koniec kolejnych etapów edukacji pokazują, że młodzi gdynianie gorzej radzą sobie z przyswajaniem wiedzy niż ich koledzy z Katowic czy Lublina. Rzeczywistości nie zmieni fakt, że to gdyńskie III LO zajmuje miejsca w pierwszej trójce w Polsce.
Poczucie bezpieczeństwa jest nieodzownym elementem spokojnego mieszkania. Niestety, ale mieszkańcy Gdyni mają prawo bać się, a ani radni, ani urzędnicy z ratusza nie mają na to wpływu. Działalność włodarzy miasta nie ma bezpośredniego przełożenia ani na policję, ani na ilość popełnianych przestępstw. Ilość oraz rozmach popełnianych przestępstw odbija się na obrazie rządzących oraz marce miasta. W kategorii bezpieczeństwa Gdynia na tle innych miast powyżej 250 tys. mieszkańców wypada raczej średnio. Budowa nowego komisariatu w Redłowie poprawiła stan rzeczy, ale nadal sytuacja nie wygląda najlepiej. Wedle dostępnych informacji na każde 100 obywateli przypadają 4 przestępstwa. Każdego roku dochodzi do ponad 4 tys. wypadków drogowych oraz kolizji. Wynik ten mieści się w średniej dla miast powyżej 250 tys. obywateli.
Dużym problemem wizerunkowym miasta jest Lotnisko w Gdyni-Kossakowie. Port lotniczy jest obecnie w większości skończony, ale jego funkcjonowanie stoi pod znakiem zapytania. W jego budowę włożono prawie 92 mln publicznych pieniędzy. Komisja Europejska nakazała zwrot pomocy, co doprowadziło do upadku firmy. Miasto walczyło o zmianę decyzji, ale Sąd w Luksemburgu podtrzymał decyzję Komisji Europejskiej. Kilka kamyczków do wizerunkowego ogródka dorzuca kontrkandydat prezydenta Marcin Horała (PiS)
- Jednym z problemów Gdyni jest chaotyczne zagospodarowanie przestrzeni publicznej i jej zaśmiecanie przez wszechobecne reklamy. Jest to szczególnie rażące w obszarach historycznej zabudowy o dużych walorach architektonicznych - powiedział kandydat na prezydenta.
Przedstawione powyżej problemy to nie tylko bolączki mieszkańców miasta, czy samorządowców, ale błędy systemowe. Nijak nie zmienia to faktu, że zarówno radni, jak i prezydent w następnej kadencji będą musieli się z nimi zmierzyć.