Mieszkańcy Nowego Targu chcą likwidacji straży miejskiej
Mieszkańcy Nowego Targu złożyli do Urzędu Miasta wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej. W poniedziałek radni sprawdzą jego poprawność.
W Nowym Targu pracuje 13 strażników miejskich - jak się okazuje jest ich za dużo, a właściwie ich praca jest zbyt droga. Mieszkańcy chcą referendum, w którym mogliby głosować za likwidacją straży miejskiej w mieście.
Inicjatorem całej sytuacji jest stowarzyszenie Wolnościowe Podhale. Ich zdaniem miasto wydaje zbyt wiele na utrzymywanie straży miejskiej, a sami funkcjonariusze zajmują się głównie karaniem kierowców. Dlatego też chcą referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej. Pod wnioskiem podpisało się 3 217 mieszkańców Nowego Targu.
- Straż miejska działa w Nowym Targu nieefektywnie. Kwota 870 tys. zł wydawana rocznie na straż może zostać wykorzystana dużo lepiej. Chcemy, aby część tych środków została przekazana policji, co w świetle prawa jest możliwe. Straż miejska ma ograniczone kompetencje i często przez to nie jest w stanie podjąć interwencji, więc utrzymanie takiej instytucji to tylko marnotrawienie publicznych pieniędzy - powiedział Jakub Guzik ze stowarzyszenia Wolnościowe Podhale.
Społecznicy uważają, że obowiązki, które pełnią strażnicy miejscy, z powodzeniem mogłaby przejąć policja i... urzędnicy. Zaś oni, z burmistrzem Markiem Fryźlewiczem na czele, twierdzą, że wydatki na straż miejską wcale nie są duże (870 tys. zł przy budżecie 130 mln zł). Ponadto uważają, że policja nie jest w stanie przejąć obowiązków strażników. Zaznaczają także, że z mandatów wystawianych przez straż miejską rokrocznie do kasy miasta wpływa ok. 100 tys. zł.
Burmistrz Nowego Targu zwrócił uwagę, że koszt przeprowadzenia takiego referendum to ok 60-70 tys. zł. Jeśli radni kontrolujący wniosek uznają go za poprawny, do referendum może dojść równolegle z wyborami samorządowymi.