Miedwiediew: zdymisjonuję szefów służb bezpieczeństwa
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zagroził, że zdymisjonuje szefów służb bezpieczeństwa, jeśli nie zapobiegną kolejnym atakom na obiekty strategiczne na rosyjskim Kaukazie Północnym. W środę w tym regionie doszło do zamachu w elektrowni wodnej.
22.07.2010 | aktual.: 23.07.2010 08:44
W środę sześciu zamaskowanych ludzi włamało się do Baksańskiej Elektrowni Wodnej w republice Kabardo-Bałkarii, zastrzelili dwóch strażników i zdetonowali ładunki wybuchowe, uszkadzając dwa generatory elektrowni.
Atak rozniecił obawy, że działania islamskich ekstremistów na południowych krańcach Rosji rozszerzają się i spełniają się zapowiedzi bojowników, że skoncentrują się na celach gospodarczych.
- Należy zrobić wszystko, by być pewnym, że takie rzeczy się nie powtórzą - powiedział Miedwiediew wicepremierowi Igorowi Sieczinowi na spotkaniu w Moskwie. Miedwiediew zapewnił, że jeśli by jednak doszło do powtórki, to szefowie organów ścigania, instytucji ochrony i energetyki nie utrzymają swych stanowisk.
Przed rokiem islamscy rebelianci ogłosili "wojnę" przeciwko rosyjskim obiektom strategicznym, jak rurociągi i elektrownie.
Eskalacja przemocy notowana od ubiegłego roku w Dagestanie, Czeczenii i Inguszetii, a także zamachy samobójcze w moskiewskim metrze, w których zginęło 40 ludzi, znów przypomniały o długotrwałym konflikcie na Kaukazie Północnym.