Miedwiediew zatrzymany w Szwecji. Nielegalnie opuścił Norwegię
Andriej Miedwiediew, były dowódca oddziału Grupy Wagnera, który uciekł do Norwegi i tam ubiega się o azyl, został aresztowany w Szwecji. Rosyjski najemnik twierdzi, że jechał do Göteborga po tanie papierosy i nie wiedział, że nie może przekroczyć granicy.
26-letni Andriej Miedwiediew zwrócił na siebie oczy całego świata na początku tego roku, po tym jak uciekł z terytorium Federacji Rosyjskiej. Były wagnerowiec, dzięki pomocy Władimira Osieczkina - rosyjskiego działacza na rzecz praw człowieka i założyciela Gulagu.net, zbiegł do Norwegii, gdzie poprosił o ochronę i azyl polityczny.
Miedwiediew aresztowany w Szwecji
Teraz Osieczkin poinformował w mediach społecznościowych o aresztowaniu Miedwiediewa w Szwecji. Były dowódca z grupy Wagnera, który zdecydował się zeznawać przeciwko Prigożynowi, miał dwa dni wcześniej opuścić Oslo. Jak pisze Osieczkin, Andriej pojechał po papierosy, które w Göteborgu są o połowę tańsze niż w Norwegii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krwawy atak na Wagnerowców. Ziemia w Bachmucie zadrżała
Ścigany za dezercję rosyjski najemnik tłumaczył, że spóźnił się na autobus powrotny do Norwegii i szedł drogą, co wzbudziło zainteresowanie miejscowej policji. Został zatrzymany do rutynowej kontroli. Zaraz potem trafił do aresztu deportacyjnego, skąd wieczorem zadzwonił na infolinię Gulagu.net.
Według Gulagu.net Miedwiediew nie był świadomy, że do czasu rozpatrzenia wniosku o azyl nie może opuścić terytorium Norwegii i żałuje swojej podróży. Liczy na możliwość powrotu do Norwegii i obiecuje, że w przyszłości nie zrobi nic podobnego.
Latem ubiegłego roku Miedwiediew podpisał czteromiesięczny kontrakt z grupą Wagnera. Zaraz potem został wysłany do Salska, skąd trafił do obwodu ługańskiego, gdzie mianowano go dowódcą oddziału szturmowego najemników. Uczestniczył w walkach pod Bachmutem. Był dowódcą m.in. byłego więźnia Jewgienija Nużyna, brutalnie zamordowanego przez wagnerowców po powrocie z ukraińskiej niewoli.
Miedwiediew twierdzi, że był świadkiem masowych egzekucji, ale nie precyzuje jaką rolę odgrywał w tych wydarzeniach.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski