Michalkiewicz uderza w Sierakowskiego. Jest odpowiedź publicysty
• Redaktor naczelny "Krytyki Politycznej" powiedział, że jego organizacja większość dotacji dostaje z zagranicy
• Michalkiewicz: jeżeli otrzymuje pieniądze od obcych rządów, to taką sprawą powinien się zainteresować kontrwywiad
• Sierakowski: ani władzy, ani towarzyszącym jej Michalkiewiczom nie uda się nikogo zastraszyć
- Jeżeli Sierakowski otrzymuje pieniądze od obcych rządów, a jeszcze - nie daj Boże - na jakichś warunkach, to taką sprawą powinien się zainteresować kontrwywiad - powiedział Stanisław Michalkiewicz, prawnik, współzałożyciel Unii Polityki Realnej, felietonista Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Sławomir Sierakowski, redaktor naczelny "Krytyki Politycznej" i felietonista Wirtualnej Polski, w czwartek w TOK FM powiedział: - Są bardzo silne ograniczenia dla organizacji pozarządowych w wydatkowaniu środków, na przykład na pensje. To jest bardzo trudno uzyskać. W mojej organizacji (Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego - przyp. red.) pracuje kilkadziesiąt osób i ogromna większość - 90 proc. - dotacji pochodzi z zagranicy. To nam zapewnia niezależność w Polsce. I bardzo dobrze, bo Kaczyński nam może skoczyć dzisiaj. Bardzo się z tego cieszę.
O wypowiedzi Sierakowskiego informowały później "Wiadomości". W materiale podkreślono, że jednym ze sponsorów Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego jest Fundacja im. Stefana Batorego założona przez George'a Sorosa. Dodano, że Fundacja Batorego wspomaga też m.in. Stowarzyszenie 61, którego prezesem jest Róża Rzeplińska, córka prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Organizacje pana Sorosa mają bardzo silne cele ideowe. Wiadomo, że jeśli daje pieniądze na polskie fundacje, to daje po to, żeby one realizowały jego plany - twierdził w "Wiadomościach" Dominik Zdort z "Rzeczpospolitej".
Do tematu wrócił "Dziennik Narodowy" w rozmowie ze Stanisławem Michalkiewiczem. W nagraniu zamieszczonym na YouTube Michalkiewicz odpowiedział na pytanie, czy finansowanie z zagranicy "jest w ogóle dopuszczalne". - To zależy od kogo i na jakich warunkach - stwierdził.
- Jeżeli on otrzymuje pieniądze od obcych rządów, a jeszcze - nie daj Boże - na jakichś warunkach, to taką sprawą powinien się zainteresować kontrwywiad i podłączyć go do prądu i powiedzieć: "Słuchajcie no, Sierakowski, co wy tu macie, dostajecie pieniądze za darmo, czy macie jakieś zadania do wykonania". I niechby wyśpiewał - podkreślił.
Wyjaśnił także, że jego zastrzeżenia dotyczą "agend państwowych i parapaństwowych". - Np. Fundacja Adenauera, ona niby nie jest państwowa, ale 95 proc. swoich środków czerpie z subwencji rządu niemieckiego, więc to jest taki pośrednik tylko - stwierdził.
- Znamy te metody. Kiedyś w PRL, a dziś w Rosji, groźbami i propagandą urabiało się społeczeństwo do zniszczenia jakiejś niezależnej instytucji, w tym wypadku NGO-sów. Ale Polska to nie Rosja i ani władzy, ani towarzyszącym jej Michalkiewiczom nie uda się nikogo zastraszyć - powiedział Sierakowski, odnosząc się do słów publicysty Radia Maryja.
- Cały polski trzeci sektor - lewicowy i prawicowy - ubiega się o granty międzynarodowe. Finansowana była tak nawet "Solidarność". I może dlatego nie udzielał się w niej Kaczyński - stwierdził komentator polityczny Telewizji WP.