Michał Wójcik reaguje na problem rozdzielania rodzeństwa podczas adopcji. "Jesteśmy na etapie badania przepisów"
• Ministerstwo Sprawiedliwości zajmie się problemem rozdzielania rodzeństwa podczas adopcji
• Wójcik: do sprawy musimy podejść bardzo poważnie
• Ostatnio o sprawie zrobiło się głośno za sprawą Pawła Bednarza z Fundacji Dobrego Pasterza, który był uczestnikiem bójki w Sejmie
• Ministerstwo Sprawiedliwości jest na etapie badania przepisów dotyczących adopcji międzynarodowych
• Nieoficjalne dane zebrane przez Fundację Zerwane Więzi wskazują, że w 80 proc. przypadków adopcji sąd orzeka o rozdzieleniu rodzeństwa
25.10.2016 | aktual.: 25.10.2016 18:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Mój brat Karol został adoptowany przez rodzinę z Włoch około 4 lat temu. Od tamtej pory nie mam z nim kontaktu. Tylko na początku, po roku, wysłali mi zdjęcia. Obiecywali, że Karol przyjedzie na kolejne wakacje do Polski, ale tak się nie stało. Przed wyjazdem brata do Włoch zapewniali nas, że zobaczymy się z Karolem. Nigdy do tego nie doszło. Mój brat ma teraz 13 lat. Powiedzieli mi, że zmienił nazwisko. Nie powiedzieli, na jakie - mówi Magda.
Podobną historię opowiada Patrycja. - Byłam w domu dziecka w Miechowicach wraz z moimi dwiema siostrami. Sandra ma 19 lat, a Magda - 12. Z młodszą, która rok temu poszła do adopcji, prawdopodobnie do Włoch, nie mam żadnego kontaktu. Jak wracałam ze szkoły, w autobusie dowiedziałam się od wychowawczyni, że została adoptowana przez Polaków, którzy na stałe chcieli wyprowadzić się do Włoch. Powiedziała też, żebym nie utrzymywała z nią kontaktu, bo to będzie lepsze dla Magdy, że szybciej oswoi się z tą sytuacją - wspomina.
"Coś za coś"
Paweł Bednarz z Fundacji Dobrego Pasterza od dłuższego czasu próbuje zwrócić uwagę na problem rozdzielania rodzeństwa podczas adopcji zagranicznych. To do niego piszą kolejne dzieci z prośbą o pomoc. O skali problemu pisaliśmy tutaj. Sprawa rozdzielania rodzeństw przez sądy została nagłośniona po szarpaninie, do której doszło między prezesem Fundacji a szefem biura prasowego PiS Krzysztofem Wilamowskim na sejmowym korytarzu. Do pojednania doszło szybko, ale na krótko. Paweł Bednarz zdecydował się zgłosić sprawę do prokuratury. Pisaliśmy o tym tutaj.
- Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podczas pojednania obiecał mi, że zajmie się sprawą adopcji zagranicznych. Miał wstrzymać, do czasu wyjaśnienia ich zasadności, wszystkie adopcje międzynarodowe polskich dzieci. Do tej pory nic nie zrobił w tej sprawie. W konsekwencji braku jakiejkolwiek reakcji w tym temacie, postanowiłem nie dotrzymać słowa danego panu K. Wilamowskiemu, iż nie złożę doniesienia do prokuratury, w sprawie naruszenia mojej nietykalności cielesnej - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Bednarz.
W rozmowie z Wirtualną Polską wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zaznacza, że niczego nie obiecywał i zapewnia, że sprawą zajmuje się od dłuższego czasu. - Ministerstwo nie dokonuje układów "coś za coś". Do działań w sprawie adopcji zagranicznych przygotowywaliśmy się jeszcze zanim pojawił się pan Bednarz, a nasze działania są niezależne od tego, co mówi. Chodzi przecież o dobro dzieci - zaznacza Wójcik. Dodaje także, że Ministerstwo Sprawiedliwości jest w tej chwili na etapie badania przepisów dotyczących adopcji międzynarodowych. - Takie polecenie wystosowałem do departamentu legislacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości. Wyniki analizy zostaną przedstawione panu ministrowi Ziobrze - kontynuuje Michał Wójcik.
80 proc. rodzeństw rozdzielonych
Z danych statystycznych, prowadzonych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2015 roku krajowe ośrodki adopcyjne pośredniczyły w 199 procesach o przysposobienie poza granicami Polski. W pierwszej połowie 2016 roku do skutku doszło 109 procesów adopcji międzynarodowej. Ministerstwo wciąż nie ma danych, ile rodzeństw zostało rozdzielonych w wyniku przysposobienia zagranicznego. Nieoficjalne dane zebrane przez Fundację Zerwane Więzi wskazują, że w 80 proc. przypadków adopcji krajowych i zagranicznych sąd orzeka o rozdzieleniu rodzeństwa.
- Wcześniej mówiłem o 2 tys. dzieci sprzedanych za granicę. Teraz już wiem, że to jedynie wierzchołek góry lodowej. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy dzieci od 1980 roku, które trafiły do adopcji zagranicznej. Przede wszystkim do Włoch. Trzeba się tym zająć jak najszybciej, nie ma na co czekać. Zagrożone jest przecież bezpieczeństwo dzieci - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Bednarz.
- Do sprawy musimy podejść bardzo poważnie. Nie mogę w ciągu kilku dni położyć na stole projektu reformy ustawy. To wymaga konsultacji z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Ministerstwem Spraw Zagranicznych - przekonuje wiceminister sprawiedliwości.