Michał Tusk został celowo wciągnięty w aferę Amber Gold. Oto kulisy medialnej operacji
Amber Gold wykorzystała syna premiera Donalda Tuska jako "parasol ochronny" do przykrycia skandalu. Kto uknuł scenariusz tej medialnej ustawki? Według "Gazety Wyborczej" odpowiedź dają materiały Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
23.06.2017 | aktual.: 23.06.2017 09:52
Afera Amber Gold wybuchła w chwili upadłości spółki w sierpniu 2012 roku. Piramida finansowa zawaliła się jak domek z kart. Marcin P. i jego żona oszukali 19 tys. klientów na kwotę prawie 851 mln zł. Sprawa jest nadal w toku, syndyk próbuje odzyskać pieniądze Polaków.
Teraz pojawiają się zupełnie nowe informacje. Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" dotarł do materiałów ABW ze śledztwa przeciw Amber Gold. Stenogramy korespondencji właściciela firmy Marcina P. są jawne i posiada je sejmowa komisja śledcza.
"GW" podaje, że z materiałów wyłania się misterny plan ukrywania skandalu upadającej piramidy finansowej. Pomóc miała "przykrywka", czyli Michał Tusk. Kto stoi za tą strategią? Właśnie Marcin P., ale w realizacji pomagał mu Michał Lisiecki, właściciel tygodnika "Wprost". "Cześć, Marcin, jak mogę pomóc balansować to, co macie w mediach" - napisał Lisiecki do Marcina P. Reakcja musiała być szybka, bo 27 lipca 2012 r. "Wprost" opublikował materiał "KNF próbuje zniszczyć Amber Gold?".
Lisiecki do Marcina P.: "To mała historia, a duża bomba"
Dalej pomysł był prosty. Rozgłosić wszem i wobec, że syn byłego premiera pracował dla OLT Express, linii lotniczej uruchomionej przez Amber Gold. Michał Tusk otrzymał umowę zlecenie na trzy miesiące. To wystarczyło. Jak podaje "GW", Marcin P. przekazał Lisieckiemu faktury, maile i SMS-y młodego Tuska. "To mała historia, a duża bomba. Wykorzystasz/wykorzystamy ją, jak będzie potrzeba" - napisał Lisiecki Marcinowi P.
Właściciel Amber Gold: " Teraz wszyscy skupią się na temacie Michała Tuska (...) Nieprawda jest, bo ojciec musiał o tym wcześniej wiedzieć, bo jak on się do nas zgłosił, żeby pracować, to ojciec mu zakazał".
Bomba została odpalona 10 sierpnia 2012 roku, kiedy ujawniono szczegóły pracy Michała Tuska dla OLT Express. Potem wszystko potoczyło się szybko, a publikacja "Wprost" tylko na chwilę przykryła problemy parabanku.
Czerwiec 2017 roku. Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała Michała Tuska. Towarzyszył mu pełnomocnik mec. Roman Giertych. Syn byłego premiera powiedział m.in.: "obaj z ojcem wiedzieliśmy, że Amber Gold, mówiąc kolokwialnie, to lipa".
- Jestem bardzo dumny z syna - tak były premier i obecnie szef Rady Europejskiej skomentował przesłuchanie syna. Donald Tusk może zostać wezwany przed komisję po wakacjach.