Michał Kamiński: Największą cenę za radykalizm PiS‑u płaci prezydent Duda
• To, co proponuje premier Szydło, to nie jest kompromis - uważa Michał Kamiński z PO
• W Polsce rządzi człowiek, który nie jest ani prezydentem, ani premierem
• Każdy, kto głosował za wejściem Polski do UE, godził się na to, że Unia będzie miała prawo ingerować w Polsce
• Zdaniem Kamińskiego najwyższą cenę za radykalizm PiS płaci prezydent
22.01.2016 | aktual.: 22.01.2016 11:22
- Dziś prezydent Andrzej Duda jest tym, który płaci największą cenę za radykalizm PiS-u i obnażenie prawdziwych intencji tej partii. Nie jest mi go żal. Widziały gały, co brały - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, Michał Kamiński z Platformy Obywatelskiej. - Jestem przekonany, że dziś Duda nie wygrałby drugiej tury z jakimś poważnym kandydatem. Czy z Tuskiem? Tego nie wiem. Jeszcze dużo czasu - dodaje.
Zdaniem Kamińskiego to, co proponuje premier ws. Trybunału Konstytucyjnego, to nie jest żaden kompromis. - Problemem jest ustawa zmieniająca TK, a nie tylko konkretny skład sędziowski - uważa polityk. Dodaje, że szefowie klubów parlamentarnych słusznie zrobili, że odrzucili kompromis zaproponowany przez premier.
- Jak świadczy o władzy fakt, że najpierw przepycha ustawę, a teraz mówi: rozmawiajmy o kompromisie? Oni nie chcą dyskutować na temat ustawy - mówił gość Kontrwywiadu. Jego zdaniem "w normalnym państwie to kolejne zakłócenie demokratycznych mechanizmów". - W Polsce rządzi człowiek, który nie jest ani prezydentem, ani premierem i rządzi z ulicy Nowogrodzkiej - komentuje.
Teraz słyszymy, że o ustawach będziemy decydować nie na forum Sejmu - do czego nas obliguje konstytucja - tylko będziemy ustawy najpierw przyjmować a potem udawać, że chcemy w sprawie tych ustaw zajmować kompromis - dodał Michał Kamiński. - Parę tygodni temu można było o TK rozmawiać w Sejmie. Opozycja była gotowa, wszyscy siedzieli na miejscach, była komisja. PiS wtedy nie chciał rozmawiać.
Gość programu wyraził też swoją opinię na temat nacisków UE na Polskę. - Podoba mi się Unia, która każdemu rządowi zwracałaby uwagę, gdyby łamał demokratyczne standardy. Nie podobałaby mi się Unia, czy Bruksela, jakby mi mówiła, jakie w Polsce mają być ustawy dotyczące naszego życia, nie wiem - światopoglądowe - dodał Kamiński.
Wyjaśnił swoją opinię, mówiąc, że Traktat Unii Europejskiej wyraźnie stanowi, co stanowi domenę Unii, a co stanowi domenę państwa narodowego. Odpowiadając na zarzut, że europosłowie PO nie wiedzieli jak mają się zachować podczas debaty w Strasburgu, powiedział, że jego zdaniem PO nie używa języka agresji, nie używa języka radykalnego zarówno w Polsce, jak i za granicą.