Miał grozić żonie i uszkodzić hamulce w jej aucie
Policja zatrzymała 34-letniego mieszkańca
Zabrza, który miał grozić żonie śmiercią, a potem uszkodzić
hamulce w jej samochodzie. Jeżeli okaże się to prawdą, mężczyzna
może odpowiedzieć nawet za usiłowanie zabójstwa. Zatrzymany się do
tego nie przyznaje, w sprawie został powołany biegły.
O zatrzymaniu mężczyzny poinformował rzecznik zabrzańskiej policji Marek Wypych.
Przed tygodniem do jednego z zabrzańskich komisariatów przyszła 36-letnia kobieta. Powiedziała, że mąż grozi jej zabójstwem. Po kilku dniach mieszkanka Zabrza ponownie pojawiła się w komisariacie. Tym razem złożyła zawiadomienie o znęcaniu się fizycznym i psychicznym. Jako sprawcę ponownie wskazała swojego męża.
W obawie o życie wyprowadziła się do matki. Przed kilkoma dniami matka kobiety zauważyła zięcia, który na parkingu przed blokiem manipulował przy małym fiacie jej córki. Obie kobiety zauważyły później na ziemi plamę po wycieku z samochodu. Poinformowały o tym policjantów. Funkcjonariusze stwierdzili, że w "maluchu" zostały uszkodzone hamulce. Potwierdził to samochodowy mechanik.
Mąż właścicielki auta został zatrzymany. W czasie przesłuchania zaprzeczył, by manipulował przy hamulcach. Jak mówił, nie było go wtedy na parkingu pod blokiem.
Policjanci ustalili, że przewód hamulcowy w samochodzie kobiety nie został odcięty, ale odłączony. Teoretycznie mogło się to stać samoczynnie. Zatrzymany jest mechanikiem samochodowym.
W sprawie został powołany biegły, który ma dać odpowiedź na pytanie, czy ktoś manipulował przy przewodach hamulcowych. Jeżeli w śledztwie potwierdzi się, że to mąż kobiety odciął przewód, może mu zostać postawiony zarzut usiłowania zabójstwa. Na pewno - mówią policjanci - odpowie za znęcanie się nad żoną i grożenie jej, za co grozi do pięciu lat więzienia.
