Polityka"Mężczyźni pod krzyż w nocy - pilnie poszukiwani"

"Mężczyźni pod krzyż w nocy - pilnie poszukiwani"

Mija piąty miesiąc od katastrofy prezydenckiego tupolewa. Wieczorem, o 20 planowany jest „Marsz Pamięci”, którego uczestnicy przejdą z warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela, w której zostanie odprawiona msza św. w intencji ofiar katastrofy, pod Pałac Prezydencki. Zdaniem prof. Wojciecha J. Burszty, antropologa kultury, Krakowskie Przedmieście zamieniło się w "Krzyżowe Przedmieście" i trudno będzie przywrócić dawny ład w tej części Warszawy. Tymczasem obrońcy krzyża apelują na swojej stronie internetowej, aby jak najwięcej osób przychodziło codziennie pod krzyż. Największe potrzeby są od 19 do 9. Wtedy szczególnie potrzebni są mężczyźni.

"Mężczyźni pod krzyż w nocy - pilnie poszukiwani"

10.09.2010 | aktual.: 10.09.2010 16:29

Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP w ratuszu, marsz zgłosił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz, który poinformował władze miasta, że weźmie w nim udział tysiąc osób. Społeczny Komitet Obrony Krzyża zapowiada jednak, że na Krakowskie Przedmieście przyjadą pielgrzymki z całej, w sumie ok. 5 tys. osób.

To nie pierwszy marsz tego typu. Na Krakowskie Przedmieście, na którym od kilku miesięcy czuwają obrońcy krzyża ustawionego przez harcerzy, miesiąc temu zjechało kilkaset tysięcy osób. Nocną manifestację transmitowały wszystkie telewizje.

Czy mobilizacja obrońców krzyża, którzy zapowiadają, że jeśli będzie taka potrzeba, będą przychodzić pod krzyż do wiosny, z czasem osłabnie? – Determinacja obrońców krzyża jest tak wielka, że nie spodziewałbym się w najbliższym czasie przełomu. Nie ma już Krakowskiego Przedmieścia, ale Krzyżowe Przedmieście i każda decyzja władz państwowych czy miejskich będzie zarzewiem kolejnych manifestacji, stawiania setek kolejnych, małych krzyżyków w tym miejscu – mówi prof. Wojciech J. Burszta, kierownik Katedry Antropologii Kultury w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej.

Antropolog tłumaczy, że zwlekanie z decyzją dotyczącą przeniesienia krzyża w inne miejsce jest ewidentnym zaniechaniem polityków i włodarzy stolicy. - Doszło do zawłaszczania przestrzeni, która pierwotnie była związana z upamiętnieniem katastrofy, a obecnie jest najbardziej politycznym miejscem w Polsce. Nie chciałbym być w skórze władz państwowych i miejskich, bo zastosowana przez nich metoda „na przeczekanie” nic nie dała. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji, nie wiem jak przywrócić ład przed Pałacem Prezydenckim – przyznaje socjolog.

Na stronie internetowej Stowarzyszenia Społecznego Komitetu Obrony Krzyża wciąż pojawiają się apele o stawienie się jak największej liczby osób podczas wieczornego marszu i codzienne czuwanie pod krzyżem. „Obrońcy krzyża czuwają pod nim ustalając dyżury tak, aby w każdej godzinie dnia czy nocy była grupka osób. Można zgłosić się na godzinę, dwie czy więcej na czas, który nam najbardziej odpowiada. Największe potrzeby są w czasie od 19 do 9. Wtedy szczególnie potrzebni są mężczyźni (pora nocna, prowokacje)” – czytamy na stronie Komitetu.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
warszawaspórpis
Zobacz także
Komentarze (591)