Mężczyzna zmarł w bólach, bo lekarze się pomylili
Bytowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci pacjenta pogotowia ratunkowego. Mężczyzna zmarł, bo przez tydzień szpital odsyłał go do domu. Lekarze mówią, że są zaskoczeni zgonem pacjenta, który w ich opinii cierpiał tylko na kolkę nerkową.
15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 12:52
44-latek pod koniec sierpnia zgłosił się do bytowskiego szpitala. Uskarżał się na silne bóle w dole pleców. Przez kolejne siedem dni był w szpitalu łącznie osiem razy. Podczas ostatniej wizyty zemdlał, a kilka godzin później zmarł. Zastępca dyrektora bytowskiego szpitala Lech Wiszniowski mówi, że przed śmiercią osobiście badał pacjenta, który w jego opinii cierpiał wtedy na typową kolkę nerkową. Przyczyną śmierci - jak się okazało - było natomiast silne krwawienie z przewodu pokarmowego.
Jak dotąd nie przeprowadzono sekcji zwłok, bo rodzina zmarłego złożyła doniesienie do prokuratury dopiero po pogrzebie. Prokurator rejonowy w Bytowie Jan Zborowski nie wykluczył, że w tej sytuacji może być konieczna ekshumacja oraz przeprowadzenie sekcji zwłok.
Na razie w sprawie jeszcze nikogo nie przesłuchano, policja zaplanowała przesłuchania na przyszły tydzień.