Mężczyzna sam ugasił pożar domu. Nie chciał wpuścić strażaków i policjantów
• Świętokrzyska policja zatrzymała mężczyznę po tym, jak otrzymała zgłoszenie o pożarze w jego domu
• 39-latek sam ugasił ogień, który wybuchł w kotłowni i nie chciał wpuścić przybyłych na miejsce strażaków i funkcjonariuszy policji
• Okazało się, że mężczyzna miał w domu 31 słoików z marihuaną oraz sprzęt do jej uprawy i przetwarzania
12.11.2016 | aktual.: 12.11.2016 14:13
Do zdarzenia doszło w jednym z domów jednorodzinnych w w gminie Miedziana Góra. Tuż po północy zawiadomienie o pożarze w kotłowni jednego z budynków trafiło do straży pożarnej oraz policji.
Po przyjeździe funkcjonariuszy na miejsce okazało się, że ogień, który pojawił się w kotłowni budynku, został ugaszony przez właściciela posesji przed przyjazdem mundurowych. 39-latek zapewniał, że "nic wielkiego się nie stało" i że "wszystko jest pod kontrolą".
Policjanci postanowili jednak zbadać zaistniałą sytuację i upewnić się, że mieszkańcom domu nie grozi już żadne niebezpieczeństwo. Czujność funkcjonariuszy wzbudziło zachowanie 39-latka, który był nad wyraz zdenerwowany i sprzeciwiał się wejściu służb do jednego z pomieszczeń, znajdującego się obok kotłowni.
Mężczyzna w końcu ustąpił, a po wejściu policjantów do środka okazało się, że wewnątrz pomieszczenia znajduje się 31 słoików z marihuaną, sprzęt do ogrzewania roślin oraz młynek do mielenia suszu roślinnego.
Właściciel domu został zatrzymany, a policjanci zabezpieczyli łącznie 1,8 kilograma marihuany, która została przekazana do dalszych badań.
Teraz mężczyzna za posiadanie znacznej ilości narkotyków odpowie przed sądem. Może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Oprac. Magdalena Wojnarowska