Mężczyzna podpalił trotyl w klubie
Pijany właściciel siłowni w Suwałkach (Podlaskie) podpalił rano ładunek wybuchowy podczas interwencji policji w klubie kulturystycznym znajdującym się obok szkoły podstawowej. Dzięki interwencji policjanta nie doszło do wybuchu.
10.03.2006 | aktual.: 10.03.2006 15:11
Gdyby nie trzeźwość umysłu jednego z funkcjonariuszy, doszłoby do tragedii. Kiedy pijany właściciel siłowni podpalił lont ładunku wybuchowego, policjant wyrwał mu go z ręki i oderwał palący się lont od trotylu - poinformował rzecznik suwalskiej policji Krzysztof Kapusta.
Jak informuje policja, ładunek ważył 75 gramów i poza ofiarami w ludziach wystarczyłby do uszkodzenia konstrukcji klubu, który przylega do szkoły podstawowej.
40-letni Grzegorz S. został zatrzymany i przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Zostanie przesłuchany dopiero kiedy wytrzeźwieje.