PolskaMewy wolą frytki

Mewy wolą frytki


Czekają tylko, aż odwróci się wzrok od talerza, albo spadnie kawałek jedzenia. Szczególnie lubią ryby i frytki, ale nie gardzą również mięsem i innymi daniami. Mewy i albatrosy z Ustki - bo o nich mowa - stały się bardzo leniwe i nie chce im się łowić ryb. Wolą podjadać z talerzy i czekać na resztki żywności od turystów stołujących na usteckiej promenadzie i w okolicach portu. Cierpliwość restauratorów i wczasowiczów się kończy. Jednak czy uda się przegonić skrzydlatych natrętów?

Mewy wolą frytki
Źródło zdjęć: © DB

23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 08:32

Jeszcze jesienią zeszłego roku mieszkańcy Ustki alarmowali, że w mieście zmniejsza się populacja mew. Władze miasta twierdziły, że nie podjęły żadnej akcji pozbywania się ptaków. Ornitolodzy doszli do wniosku, że mewy przeniosły się z miasta w okolice wysypisk śmieci w Bierkowie. Podejrzewano także, że wiele ptaków odleciało do innych nadmorskich miejscowości, nawet niemieckich. Zrobiły to w poszukiwaniu łatwego pożywienia.

Wraz z ociepleniem i przyjazdem turystów do Ustki wróciły także mewy. - Jest ich od zatrzęsienia i są strasznie denerwujące, bo patrzą każdemu w talerz i czekają na smakołyki, a te bardziej odważne starają się nawet wyjadać - zauważa Damian Witek, turysta z Siemianowic Śląskich. - Usteccy restauratorzy traktują mewy i albatrosy na promenadzie jako atrakcję turystyczną. Jednak wielu z nich przyznaje, że niektórzy turyści rezygnują z posiłków, uskarżając się na natręctwo ptaków. - Dlatego staramy się odganiać je na różne sposoby - mówi jeden z właścicieli smażalni ryb. - Słyszałem nawet, że niektórzy trzymają koty, które odstraszają ptaki.

Inaczej widzą sprawę ornitolodzy. - Nigdzie na świecie nie znaleziono sposobu na odgonienie mew - twierdzi dr Jacek Antczak z Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku. - Musimy więc je zaakceptować. Tym bardziej, że ptaki morskie pełnią funkcję sprzątacza i jedzą wszystko, co porzucają turyści.

Marcin Prusak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)