Meteorolodzy ostrzegają przed śniegiem i wiatrem
Na Sądecczyźnie śnieg sypie od piątku. W newralgicznych dla regionu miejscach, takich jak serpentyny na Juście, wjazd na Krzyżowkę w Krynicy, Wysokie między Limanową, a Nowym Sączem, czy Gruszowiec - samochody ślizgały się na podjazdach. Biuro prognoz meteorologicznych w Krakowie zapowiada: obfite opady śniegu w ciągu najbliższej doby, na terenie całego województwa małopolskiego. W połączeniu z silnym wiatrem mogą powodować zawieje i zamiecie śnieżne. Będą ograniczenia widoczności, zaspy i utr udnienia komunikacyjne. Drogowcy twierdzą, że są przygotowani do akcji.
Kto i gdzie będzie odśnieżać? Użytkowników dróg mało obchodzi, kto jest ich właścicielem. Oni chcą bezpiecznie z nich korzystać. Z pretensjami dzwonią do wójtów i burmistrzów, którzy są gospodarzami w danym terenie. Tymczasem zdarza się, że nawet na kilkukilometrowym odcinku, będzie kilku wykonawców zimowego utrzymania. Jak nas poinformował Tadeusz Pytko, wiceszef regionu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Podegrodziu, utrzymaniem dróg krajowych dróg na terenie Sądecczyzny zajmuje się Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych. Baza zimowego utrzymania dróg krajowych, znajduje się w Chełmcu. Tam też pod numerem telefonu 443 13 34 można całodobowo uzyskać informacje na temat aktualnego stanu dróg. Tegoroczna akcja, ruszyła już w piątek. 18 listopada wyjechały w teren pierwsze piaskarki.
Śliskie podjazdy Na drogach powiatu sądeckiego odśnieżać będzie 16 firm. Sytuację w pierwszych dniach zimy w terenie, oceniali sami dyrektorzy Powiatowego Zarządu Dróg Adam Czerwiński i Sławomir Bogucki. - Najtrudniej jest w okolicach Korzennej i w północnych rejonach gminy Chełmiec. Tam jest bardzo ślisko zwłaszcza w miejscach zacienionych, niżej i bliżej Nowego Sącza jest już zupełnie inny świat - mówi dyrektor Czerwiński. - W związku z zapowiedziami synoptyków, trzeba się liczyć z tym, że sytuacja może się pogorszyć w bardzo krótkim czasie. Bez zimowych opon nie ma mowy o jeździe po drogach powiatu! Jeśli ktoś nie musi, niech też w ogóle powstrzyma się od jazdy.
Samorządy stosują różne rozwiązania w zakresie zimowego utrzymania. Jedne gminy wykonują je własnymi siłami - za pośrednictwem zakładów komunalnych, inne wyłaniają w przetargach firmy zajmujące się odśnieżaniem. Często są to osoby mieszkające w danej gminie, znające dobrze teren, prowadzące działalność gospodarczą. - Jesteśmy już po przetargach, w tym roku mamy dwie firmy, które będą odpowiadały za zimowe utrzymanie - mówi Marek Janczak wójt gminy Łabowa. - Są to mieszkańcy naszej gminy, którzy wyspecjalizowali się w tych usługach. Potwierdzają oni każdorazowo ich wykonanie u sołtysa lub osób wyznaczonych przez gminę, mieszkających na końcu wsi. Kierowcy dbają o to, bo wiedzą, że to są ich pieniądze. W gminie Łabowa są drogi w 4 i 5 standardzie zimowego utrzymania. Oznacza to, że dopuszczalna jest ich nieprzejezdność przez 24 godziny. Jednak jak zapewnia wójt Janczak, takiej sytuacji ostatnio nie było. Zima przyszła bo to jej pora. Sądeccy drogowcy rozpoczęli z nią zmagania. Sądząc po długich kolejkach do
zmiany opon w serwisach, zaskoczyła jednak wielu kierowców.
Beata Polakiewicz