Meteorolodzy nie powiedzieli pilotom Tu‑154 o mgle
Polscy wojskowi meteorolodzy o złej pogodzie w Smoleńsku dowiedzieli się dopiero o 8.25 - na kwadrans przed katastrofą - ustaliła "Rzeczpospolita". Jednak, jak pisze dziennik, nawet wtedy nie przekazali tej informacji załodze prezydenckiego Tu-154. Wojskowi piloci podkreślają, że należało to zrobić. Mówią, że w kwestii zabezpieczenia lotu do Smoleńska wykazano się biernością i chaosem.
04.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 11:52
Dziennik ustalił, że w toku śledztwa zabezpieczono między innymi dokumenty z Centrum Hydrometeorologicznego Sił Zbrojnych, które odpowiada za informowanie pilotów o warunkach meteorologicznych oraz o widoczności.
Jak pisze "Rzeczpospolita", depesza od cywilnych synoptyków z Okęcia była alarmująca: "Widoczność w Smoleńsku do 500 metrów, niebo niewidoczne". Informacje te pochodziły z cywilnej rosyjskiej stacji meteorologicznej. Centrum Hydrometeorologii nie przekazało już tych danych pilotom lecącym do Smoleńska.
Dziennik podaje, że ostatnią depeszę o warunkach atmosferycznych załoga prezydenckiego lotu otrzymała tuż przed wylotem z Okęcia o 7.27, pochodziła ona z 5.00 i - jak się później okazało - była już dawno nieaktualna. Mówiła bowiem o dobrej widoczności.